Aleksander Łukaszenka może zostać uznany za poszukiwanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Jak powiedział Paweł Łatuszka, wiceprzewodniczący Zjednoczonego Gabinetu Tymczasowego Białorusi, taka perspektywa przeraża białoruskiego polityka. Z tego powodu Łukaszenka szuka sposobów na "rehabilitację” swojego wizerunku.
– Uderzyło to bardzo mocno w reżim Łukaszenki. Chyba po raz pierwszy [Łukaszenka - przyp. red.] rozumie, że nadchodzi punkt zwrotny, który może doprowadzić do tego, że zostanie uznany za zbrodniarza wojennego. To kłóci się z całą jego filozofią, według której budował swój system rządów przez prawie 30 lat. Chciał przejść do historii jako twórca, człowiek, który stworzył piękny kraj i tylko dzięki niemu to wszystko się wydarzyło. A teraz kończy karierę, jeśli założymy, że z nakazem aresztowania, jak zbrodniarz wojenny. Dla niego to cios w jego ego, najpotężniejszy, psychologiczny cios – zauważył Łatuszka w audycji WOLNOŚĆ.
Zmiana wizerunku
Z jego informacji wynika, że Łukaszenka rozpoczął prace mające na celu rehabilitację swojego wizerunku.
– Według naszych danych odbył nawet kilka zamkniętych spotkań, polecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych rehabilitację jego wizerunku w ONZ. Jego wysłannicy udali się do Nowego Jorku i próbują szukać usprawiedliwień – powiedział Łatuszka.
Zdaniem opozycjonisty, wydanie nakazu aresztowania Łukaszenki przez MTK uderzy w białoruskie elity.
– W Rosji większość popiera Putina i większość popiera wojnę. Na Białorusi większość nie popiera Łukaszenki i większość nie popiera wojny. Dosłownie wczoraj wyszły nowe dane socjologiczne, które jasno o tym mówią. Sam fakt nadania mu statusu [poszukiwanego - przyp. red.], powiedzmy, tej czarnej etykiety, jest bardzo poważnym ciosem dla otoczenia Łukaszenki – dodał były ambasador Białorusi w Polsce.
Czytaj też:
Białoruś: 54-letni Polak skazany za zniesławienie ŁukaszenkiCzytaj też:
Łatuszka: Łukaszenka zawsze marzył o broni jądrowej