Dowódca armii Ukrainy sprzeciwił się Amerykanom. "Nie rozumieją tego konfliktu"

Dowódca armii Ukrainy sprzeciwił się Amerykanom. "Nie rozumieją tego konfliktu"

Dodano: 
gen. Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy
gen. Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Źródło:Wikimedia Commons
Według doniesień amerykańskiej prasy, USA i Ukraina nie mogą dojść do porozumienia w sprawie sposobu prowadzenia kontrofensywy w Donbasie.

Powolny postęp sił ukraińskich, które po stratach na początku kontrofensywy zmieniły taktykę, stał się przyczyną sporów między wojskiem amerykańskim i ukraińskim – informuje "The Wall Street Journal".

Ci pierwsi przekonują tych drugich do powrotu do taktyki operacji połączonych sił, która polega na wspólnych działaniach różnych typów wojsk i z której zachodni instruktorzy szkolili Ukraińców w ostatnich miesiącach w bazach NATO.

Według części armii amerykańskiej współpracującej z Kijowem, Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały wystarczającą ilość sprzętu i amunicji, aby przebić się przez rosyjską obronę i dotrzeć do wybrzeża Morza Azowskiego.

Jak podkreśla "WSJ", w przyszłym roku Ukraina nie może spodziewać się nowych dostaw uzbrojenia w takiej samej ilości jak obecnie, dlatego musi odwrócić losy wojny przed nadejściem zimy. Ale dowódcy ukraińscy mają inne zdanie.

Gen. Załużny postawił się doradcom wojskowym z USA

Cytowany w artykule urzędnik amerykański zdradził, że naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny powiedział na jednym ze spotkań z Amerykanami, że nie rozumieją oni natury tego konfliktu. – To nie jest walka z nielegalnymi grupami zbrojnymi, to jest Kursk – stwierdził, nawiązując do bitwy pod Kurskiem podczas II wojny światowej.

Załużny przekazał również stronie amerykańskiej, że jego jednostki wkrótce będą w stanie przebić się przez rosyjską obronę. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jake Sullivan stwierdził, że Waszyngton nie uważa sytuacji na polu bitwy za impas.

Ukraińcy podkreślają, że obecna taktyka, w ramach której poszczególne jednostki piechoty stopniowo odzyskują niewielkie fragmenty okupowanego terytorium, jest konieczna, aby zminimalizować straty i utrzymać potencjał bojowy w dłuższej perspektywie.

Amerykanie natomiast stoją na stanowisku, że wyszkolone przez nich brygady ukraińskie są zbyt rozproszone na linii frontu – na wschodzie jest za dużo żołnierzy, którzy nie podejmują wspólnych wysiłków, aby połączyć rozminowywanie z pracą artylerii i jednostek zmechanizowane. Dlatego, zdaniem USA, natarcie na południu jest zbyt powolne, co pozostawia armii rosyjskiej możliwość wzmocnienia obrony i dodatkowego zdalnego zaminowywania terenu przy pomocy artylerii.

Wojna na Ukrainie. Raport OSW z frontu

Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, w ostatnich dniach nie doszło do zasadniczych zmian w położeniu walczących stron. Najważniejszą areną walk jest odcinek frontu zaporoskiego w rejonie Robotynego, Nowoprokopiwki i Werbowego.

"Trwają starcia o kontrolę nad linią wzgórz, które najwyższy punkt osiągają właśnie pomiędzy tymi trzema wsiami – to tam znajdują się rosyjskie linie obronne. Choć dokładne usytuowanie stron jest nieznane, to materiały z 21 sierpnia wskazują, że ukraińskie oddziały szturmowe opanowały większą część Robotynego. Dzień później Kijów oficjalnie ogłosił ich wejście do wsi i ewakuację ludności" – czytamy w raporcie OSW.

Według polskich ekspertów, ciężkie walki trwają również pod Bachmutem, gdzie obie strony bez powodzenia próbują atakować pozycje przeciwnika, w tym z użyciem czołgów.

Czytaj też:
"Przewaga Rosji jest przytłaczająca". Włoski generał wzywa do rozmów z Putinem
Czytaj też:
Brytyjski wywiad: Rosja tworzy nową armię na okupowanym południu Ukrainy

Źródło: Wall Street Journal / Moscow Times / OSW
Czytaj także