Nowe brygady, powołane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, będą walczyć u boku regularnych jednostek wojskowych, wspieranych przez nowe zachodnie czołgi bojowe i tysiące świeżych żołnierzy szkolonych przez armie sojusznicze poza Ukrainą.
Minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko powiedział agencji Reutera, że wierzy, że Ukraina wciąż ma znaczny potencjał mobilizacyjny i że wśród rekrutów są kobiety, osoby bez doświadczenia wojskowego oraz byli policjanci i żołnierze. Jak dodał, szkolenie cywilów bez doświadczenia zajmie do czterech miesięcy, ale byłych policjantów lub żołnierzy można przeszkolić w dwa.
Ukraina rozpoczęła kampanię rekrutacyjną do brygad szturmowych na początku lutego. Jednostki mają chwytliwe nazwy: Border of Stell, Hurricane, Spartan, Chervona Kalyna, Frontier, Rage, Azow i Kara Dag.
"Musimy zemścić się za cały nasz naród"
– Chcę, aby wojna szybko się skończyła i mam nadzieję, że brygada uderzeniowa sprawi, że stanie się to znacznie szybciej – powiedział Reuterowi jeden z rekrutów w ośrodku szkoleniowym w tajnym miejscu na Ukrainie.
Inny rozmówca, Dmytro, który wcześniej pracował w kantorze wymiany walut, tłumaczył, że zaciągnął się do wojska z powodu chęci zemsty i walki na froncie. – Chcę zemsty, jakkolwiek brutalna może to zabrzmieć w XXI wieku. Musimy zemścić się za cały nasz naród, za zamordowane dzieci – dodał.
Brygady są nadzorowane nie przez regularną armię, lecz przez MSW, podobnie jak inne jednostki, w tym pułk Azow, który zyskał światową sławę dzięki powstrzymywaniu Rosjan w hucie stali Azowstal w oblężonym Mariupolu w zeszłym roku.
Kontrofensywa Ukrainy. Nieudana próba będzie kosztować
Agencja zwraca uwagę, że od kontrofensywy sił ukraińskich bardzo wiele zależy. Nieudana i krwawa próba przejęcia terytorium z rąk rosyjskich okupantów mogłaby osłabić optymizm wśród kluczowych zachodnich sojuszników Kijowa i skłonić go do podjęcia negocjacji z Moskwą.
Prezydent Wołodymyr Zełenski stoi na stanowisku, że Ukraina chce odzyskać każdy centymetr swojej ziemi zajętej przez Rosję, która jesienią ubiegłego roku nielegalnie anektowała cztery ukraińskie obwody (doniecki, ługański, zaporoski i chersoński), mimo że nie kontroluje ich wszystkich.
Czytaj też:
Rozbiór Ukrainy. Rosja nie wie, gdzie kończą się jej granice