Moździerze niezgodne ze standardem NATO? Poseł PSL donosi do prokuratury, producent odpowiada

Moździerze niezgodne ze standardem NATO? Poseł PSL donosi do prokuratury, producent odpowiada

Dodano: 
Poseł PSL-Koalicji Polskiej Jacek Tomczak
Poseł PSL-Koalicji Polskiej Jacek Tomczak Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Poseł klubu PSL- Koalicja Polska Jacek Tomczak twierdzi, że Wojska Obrony Terytorialnej od czterech lat używają moździerzy niekompatybilnych ze sprzętem używanym w pozostałych armiach NATO a nawet w jednostkach Sił Zbrojnych RP. Jego zdaniem Zakłady Mechaniczne "Tarnów" miały dostarczyć felerną broń. Producent wszystkiemu zaprzecza i wskazuje: jako przedmiot zamówienia wskazano moździerz produkowany w naszym przedsiębiorstwie.

Sprawą zamówienia będą teraz się zajmować śledczy. Portal DoRzeczy.pl widział zawiadomienie o przestępstwie, które trafiło do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Jak czytamy, zarząd Zakładów Mechanicznych „Tarnów” S.A. miał złożyć „w okresie od jesieni 2017 roku do jesieni 2018 roku w Warszawie nierzetelne oświadczenia dotyczące okoliczności mających istotne znaczenie dla uzyskania zamówienia publicznego”, doprowadzić do wprowadzenia w błąd „przedstawicieli Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej, co do istotnych okoliczności dotyczących możliwości produkcyjnych lekkiego moździerza LMP (czyli lekki moździerz piechoty – red.) 2017 i parametrów oferowanego sprzętu i tym samym doprowadzić „do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości, w kwocie około 31.700.000,- zł na szkodę Skarbu Państwa” oraz przemilczeć „okoliczności mające znaczenia dla zawarcia umowy w toku przetargu na zakup moździerzy LMP 2017, a zwłaszcza parametrów oferowanego sprzętu i możliwości produkcyjnych Zakładów Mechanicznych ‘Tarnów’ S.A”.

Poseł PSL-Koalicji Polskiej Jacek Tomczak chce, by w ramach śledztwa przesłuchano m.in. Michała Dworczyka i Antoniego Macierewicza. Pierwszy z nich, gdy ważyły się losy zamówienia na moździerze, był wiceministrem obrony. Z kolei Antoni Macierewicz w tamtym czasie był szefem MON. Obaj mieli uczestniczyć w pokazach reklamujących zalety moździerza, który – zdaniem posła Tomczaka – miał się później okazać niezgodny ze standardem NATO.

Tomczak: Nie oskarżam polityków, tu chodzi o bezpieczeństwo

Poseł Koalicji Polskiej zapewnia w rozmowie z DoRzeczy.pl, że nie chodzi o atak na polityków PiS, ale o kwestie bezpieczeństwa państwa. – W tej sprawie nie oskarżam żadnego z polityków PiS. Myślę raczej, że padli oni ofiarą i wprowadzono ich w błąd, przekonując o tym, jak wspaniałe moździerze są w stanie wyprodukować polskie zakłady. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. WOT mają dziś broń niezgodną ze standardem NATO i niewystępującą w pozostałej części polskiej armii. Sprawa wbrew pozorom nie jest ani trochę polityczna, ponieważ chodzi tu o bezpieczeństwo państwa – wskazuje.

– Proszę sobie wyobrazić, że zabraknie nam amunicji do tych moździerzy WOT. Skąd je weźmiemy? Od sojuszników? Przecież oni używają pocisków o innym kalibrze, które nie będą pasować do broni używanej przez WOT. Chciałbym, żeby prokuratura rzetelnie wyjaśniła tę sprawę. Problem musi być poważny, bo zgłosili mi go sami żołnierze zaniepokojeni sytuacją – tłumaczy dalej poseł Jacek Tomczak.

Z jego zawiadomienia do prokuratury wynika, że przed podpisaniem umowy na dostawę moździerzy doszło do „wyłudzenia zamówienia publicznego, oszustwa oraz zakłócenia przetargu publicznego”. Przestępstw miały się dopuścić władze państwowych ZM „Tarnów”.

Zakłady Mechaniczne "Tarnów": Zaprzeczamy zarzutom

Spółka zbrojeniowa, którą poprosiliśmy o komentarz, broni się jednak przed oskarżeniami. Twierdzi, że wojsko nie tylko nie zostało wprowadzone w błąd, ale że wręcz zamówiło broń produkowaną w jej zakładach. "Zaprzeczmy jakimkolwiek zarzutom o naruszenia proceduralne w związku z udzielonym nam zamówieniem na dostawę 780 sztuk lekkich moździerzy LMP-2017. Podstawą udzielenia przedmiotowego zamówienia było zaproszenie do negocjacji z jednym wykonawcą (nr ref. 04/BP/18), złożonym przez dowódcę Jednostki Wojskowej nr 4724 z dnia 11 grudnia 2018 r., w którym jako przedmiot zamówienia został wskazany moździerz produkowany w naszym przedsiębiorstwie. Natomiast podstawę formalną tego trybu zamówienia stanowiły przepisy Decyzji nr 367/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 14 września 2015 r. w sprawie zasad i trybu udzielania w resorcie obrony narodowej zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. W trakcie prowadzonych negocjacji zostały określone warunki realizacji przedmiotowego zamówienia, które następnie zostało przez Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A. wykonane, zgodnie z ustalonymi umownie wymaganiami technicznymi i harmonogramem dostaw” – czytamy w stanowisku nadesłanym do redakcji portalu.

"Tarnów" pisze odwołania

Cała historia ma swój początek we wrześniu 2017 r., kiedy Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął postępowanie mające na celu zaopatrzenie Wojsk Obrony Terytorialnej w 603 sztuki moździerzy typu LRM vz 99 ANTOS. Broń była zgodna ze standardem NATO i z powodzeniem wykorzystywano ją w Wojsku Polskim od 2010 r. w rozmaitych sytuacjach bojowych. Moździerza używały m.in. wojska specjalne i aeromobilne, dlatego postanowiono, że zamówienie zostanie złożone bez przetargu, w trybie negocjacji ze sprawdzonym dostawcą wojska.

Pierwotna konstrukcja ANTOSA była czeska, ale produkowano go w Polsce z wykorzystaniem zasobów krajowych producentów komponentów. Podwykonawcą w kontrakcie dla WOT miała być m.in. Huta Stalowa Wola, która miała otrzymać dostęp do unikalnej technologii i produkować lufy. WOT chciał dostać moździerze w ekspresowym tempie, produkująca je polska firma zadeklarowała, że jeszcze przed dostarczeniem broni przeprowadzi specjalne szkolenia dla żołnierzy WOT tak, by „uniezależnić proces szkolenia od dostaw”. Inspektorat Uzbrojenia wyraził na to zgodę, ale weto nieoczekiwanie postawił Zarząd Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych - Inspektorat Wojsk Lądowych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

W międzyczasie w cały proces włączyły się władze „Tarnowa”. Mimo że – jak czytamy – Zakłady nie dysponowały technologią pozwalającą na produkcje moździerza spełniającego oczekiwania WOT, to złożyły deklarację błyskawicznego uruchomienia produkcji. W efekcie Zarząd Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych zablokował zmianę harmonogramu proponowanych dostaw i wycofał się z przetargu. Tarnowskie Zakłady to wykorzystały, składając odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej.

„Dzień przed posiedzeniem Izby, Zakłady Mechaniczne »Tarnów« złożyły oświadczenie o cofnięciu odwołania” – czytamy w doniesieniu posła Tomczaka. Mimo to, posiedzenie Krajowej Izby Odwoławczej się odbyło w trybie niejawnym i zapadło na nim orzeczenie korzystne dla dotychczasowego dostawcy moździerzy. „Tarnów” odwołał się więc ponownie, ale tym razem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. "Działania te, ze strony Zakładów Mechanicznych »Tarnów« S.A. miały na celu z jednej strony przedłużenie procedury zamówieniowej i zyskanie czasu na opracowanie własnego produktu, ze szkodą dla Zamawiającego, a to Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa jako udziałowca tej spółki, jak i – co najważniejsze – dla bezpieczeństwa Państwa polskiego” – pisze poseł Tomczak w zawiadomieniu.

Pokazy moździerzy

Wydłużenie terminów przetargowych pozwoliło tarnowskim Zakładom zyskać czas na opracowanie moździerza model LMK 2017. Tyle, że w przeciwieństwie do potrzeb Wojsk Obrony Terytorialnej, LMK wykorzystywał amunicję kalibru 59,4 mm, która jest niezgodna z natowskim standardem amunicji 60,7 mm.

By przekonać decydentów do broni produkowanej w Tarnowie, zorganizowano nawet specjalne pokazy w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia, podczas których dowodzono wyższości moździerza LMP 2017 nad natowskim ANTOSEM. To w tych wydarzeniach uczestniczyli Michał Dworczyk i Antoni Macierewicz.

W 2018 r. Wojska Obrony Terytorialnej przeprowadziły kolejną ‘fazę analityczno-koncepcyjną’ planowanego zamówienia. Tym razem wskazano już jednak, że moździerz ma operować „amunicją o niespotykanym w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego kalibrze 59,4 mm, która jest zupełnie niekompatybilna z przyjętymi w Sojuszu standardami”. To po przeprowadzeniu tej „fazy” „Tarnów” dostał zaproszenie do negocjacji. Co ważne, z odpowiedzi spółki otrzymanej przez portal DoRzeczy.pl wynika, że moździerze zostały kupione za pośrednictwem Jednostki Wojskowej NIL a nie Inspektoratu Uzbrojenia.

„Dostosowanie tym samym pozyskiwanego przez Wojska Obrony Terytorialnej do kalibru 60 mm (właść. 59,4 mm) sprzeczna była z uznaną w NATO zasadą współzamienności systemów prowadzenia ognia pośredniego oraz określonymi parametrami technicznymi wraz z procedurami oceny współzmienności systemów artyleryjskich i moździerzowych. Pozyskanie tego typu sprzętu ograniczyło i ogranicza w dalszym ciągu możliwość dostaw amunicji z alternatywnych źródeł, zmniejszając tym samym bezpieczeństwo dostaw i uniemożliwiając interoperacyjność techniczną i logistyczną pododdziałów WOT z innymi armiami Sojuszu, a co więcej z jednostkami Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej użytkującymi moździerze w „natowskim” kalibrze 60,7 mm” – czytamy w zawiadomieniu o przestępstwie.

Poślizgi w dostawach, brak natowskich luf

Tym sposobem ustalono warunki zamówienia, których oprócz tarnowskich Zakładów nie spełniał żaden inny producent. „Ostatecznie Zakłady Mechaniczne ‘Tarnów’ S.A. wygrały tak przeprowadzone postępowanie i za pośrednictwem Jednostki Wojskowej NIL, Dowództwo Wojsk Terytorialnych podpisało umowę na dostarczenie 780 sztuk oferowanego przez Zakłady Mechaniczne ‘Tarnów’ S.A. moździerza 60 mm, przy czym pierwsza z dostaw – w ilości 150 sztuk - zrealizowana została na drugą połowę 2019 roku, 204 sztuki w 2020 roku, 294 sztuki w 2021, a finalizacja kontraktu nastąpiła w 2022 roku, co nastąpiło ostatecznie 28 października tegoż roku przy dostarczeniu 132 sztuk opisanego moździerza, przy czym z informacji zawiadamiającego wynika, iż do chwili obecnej Zakłady Mechaniczne ‘Tarnów’ nie dostarczyły zamiennych luf o kalibrze 60,7 mm” – czytamy dalej w zawiadomieniu. Innymi słowy, zdaniem posła Tomczaka zamiast dostać moździerze o kalibrze natowskim i wykorzystywanym przez polskie Wojska Specjalne, WOT otrzymały broń niekompatybilna z żadną inną armią i jeszcze z rocznym poślizgiem. „Tarnów” temu zaprzecza i podkreśla, że zamówienie zostało zrealizowane w terminie.

Poseł Tomczak dalej pisze: „Równolegle do opisywanych wydarzeń Wojsko Polskie dokonało zakupu około 100.000 sztuk pocisków moździerzowych zgodnych ze standardem STANAG NATO, które przez dłuższy czas zalegały w magazynach, bez możliwości bojowego wykorzystania – wobec braku broni kompatybilnej ze wskazaną amunicją (oczywiście poza moździerzami uprzednio zakupionymi przez Wojska Specjalne i Aeromobilne w łącznej ilości około 170 sztuk)”.

Robert Wyrostkiewicz

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także