Gościem porannej audycji w radiu Wnet był Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. W rozmowie polityk skomentował trwającą w Polsce kampanię wyborczą. – Jest ona bardzo mocno spolaryzowana i widać, że Prawo i Sprawiedliwość narzuca narrację – ocenił. Jednocześnie dodał, że kwestie migracyjne stanowią jedno z głównych zagadnień.
Buda zapewnił, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli, żeby w Polsce doszło do sytuacji, w której Polacy będą czuli się zagrożeni na ulicach. – Chcielibyśmy, żeby tak zostało i wybór jest jasny: albo będziemy tego porządku pilnować, albo doprowadzimy do tego, że na ulicach będziemy mieli tysiące osób niewiadomego pochodzenia i nawet popełnione przez nich przestępstwa nie będą karane – akcentował szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Jak zwrócił uwagę, Komisja Europejska próbuje narzucić Polsce przymusową relokację migrantów, którzy przybyli na włoską wyspę Lampedusa.
Opozycja będzie bronić granic?
Waldemar Buda powiedział, że część polskiej opozycji głosowała za przyjęciem w Polsce "polityki otwartych granic", narażając Polaków na różnego rodzaju niebezpieczeństwa z tym związane. – Nie mamy pewności, że w przyszłości opozycja będzie bronić polskiego interesu w sprawie relokacji – dodał.
Minister rozwoju i technologii odniósł się również do afery wizowej, która stała się tematem dyskusji części opozycji. Jak stwierdził, trudno mówić w tym wypadku o aferze. – Pamiętajmy, że ta w cudzysłowie afera wizowa to jest kwestia przyspieszeń czy nieprawidłowości w wydawanych wizach dla osób, które chciały legalnie przyjechać do Polski, które były weryfikowane. Nie jest to wpuszczanie osób, które rzucają kamieniami w granicę – akcentował Buda.
Często ofiarami ataków są funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy niejednokrotnie narażali własne życie i zdrowie, by nieść pomoc cudzoziemcom, o czym również przypomniał szef resortu.
Czytaj też:
Tusk: Chcę wygrać te wybory i idę po zwycięstwoCzytaj też:
Film Agnieszki Holland. Zaskakująca decyzja MSWiA