Aleksander Kwaśniewski wystąpił na wspólnym live na Instagramie ze swoją córką. Podczas transmisji na żywo, odniósł się do filmu "Zielona granica".
– Film jest bardzo trudny, dołujący, problem jest tak dramatyczny, że z tego nie da się zrobić lekkiego, łatwego filmu. Film Agnieszki jest rzeczywiście mocny, wyczerpujący pod względem emocjonalnym. Na pewno nie może się władzy podobać (...). Natomiast trzeba to obejrzeć i przemyśleć. Myślę, że dla ludzi władzy byłoby istotne, żeby taki film obejrzeli. Natomiast problem jest dramatyczny, bo migracja jest i będzie i jakoś musimy sobie wzajemnie pomóc i to życie ułożyć. Ten film nie ma żadnej konkluzji, ale na koniec ma bardzo ładny element i pokazuje, jak Polacy pomogli Ukraińcom i że można wierzyć w ludzi. Agnieszka Holland zabiera głos w ważnej sprawie – ocenił były prezydent.
"Sztuka powstaje w kontrze"
Były polityk przekonuje, że obóz władzy powinien powstrzymać przed krytyką filmu. – Władza, która zaczyna recenzować filmy, jest albo słaba, albo głupia, albo jedno i drugie, dlatego, że artyści mają swoją wolność. Sztuka powstaje w kontrze do tego co się dzieje, do władzy, tylko to trzeba rozumieć. Holland w tym filmie nie wzywa do rewolucji, ona pokazuje problem, który jest nierozwiązany. Nasza władza nie jest mądra – stwierdził Kwaśniewski.
Następnie były prezydent odniósł się do słów Andrzeja Dudy. Prezydent, powołując się na swoje rozmowy ze strażnikami granicznymi powiedział, że "tylko świnie siedzą w kinie". – Uważam, że prezydent to jest osoba, która musi bardzo liczyć się ze słowami, językiem. Powiedzieć, że w kinie siedzą świnie. To chcę powiedzieć panu prezydentowi Dudzie, że dzisiaj tych świń było dużo, a ja wśród nich. Teraz dopiero powinien zrozumieć, jak bardzo bezsensowny, nieelegancki był jego cytat – podsumował Aleksander Kwaśniewski.
Czytaj też:
"Może uległ pan zaczadzeniu". Aktor napisał list do prezydenta