Według CNN, "wśród wielu zachodnich analityków i polityków istnieje poczucie nieuchronnego impasu”, który ma zastopować działania na ukraińskim froncie.
"Coraz więcej osób twierdzi, że konflikt przeciągnie się do 2025 roku. Historia pokazuje, że po początkowej fazie wojny następuje z reguły zamrożenie. Stało się to po wybuchu tzw. konfliktu separatystycznego w Donbasie w 2014” – wskazuje amerykańska stacja.
Co zrobi Zachód?
Były australijski generał Mick Ryan twierdzi, że zachodni partnerzy Ukrainy powinni przygotować się do takiego rozwoju wypadków i zobowiązać się do wspierania Ukrainy przez całą wojnę. Major armii amerykańskiej Robert Rose, cytowany przez CNN, zgadza się ze swoim australijskim kolegą.
– Ukraina nie ma luksusu manewrowania. Musi dążyć do brzydkiego zniszczenia, a my musimy być gotowi ją wspierać, dopóki nie wykończy rosyjskich najeźdźców – powiedział oficer.
CNN pisze, że Europa i Stany Zjednoczone nadal angażują się we wspieranie Ukrainy zarówno na polu bitwy, jak i finansowo. Ale są oznaki zmęczenia. Pojawiają się także wątpliwości i konflikty. Jako przykład podano niedawny spór Ukrainy z polskim rządem dotyczący eksportu zbóż. W USA kampania wyborcza toczy się wśród konkurujących ze sobą Republikanów, a stopień poparcia dla Ukrainy powoduje podziały.
"Wiosna 2024 roku może być potencjalnie ważną fazą konfliktu. Obie strony wykorzystają zimę na doposażenie. Następnie zostaną rozmieszczone pierwsze ukraińskie F-16, a także prawdopodobnie więcej ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu” – czytamy. Dlatego należy przyspieszyć dostawy zachodniej broni, mówi Max Booth z Rady Stosunków Zagranicznych.
– Niewysłanie wystarczającej ilości broni na Ukrainę po prostu zwiększa ryzyko, że konflikt będzie się przeciągał w nieskończoność – powiedział Bout.
Kłopoty Rosji
W przyszłym roku wojna może wywołać w Rosji większe problemy gospodarcze. Zachodnie sankcje osłabiły Moskwę szkody, ale to w niewystarczającym stopniu. Wysoka cena ropy pomaga ograniczyć szkody dla budżetu rosyjskiego państwa.
Jednak w miarę jak gospodarka w coraz większym stopniu skupia się na wspieraniu machiny wojskowej (w przyszłym roku na wojsko zostanie wydane co najmniej 6 proc. PKB), rosną napięcia: niedobory siły roboczej i inflacja, a także utrzymujący się słaby rubel. Putin będzie niechętny cięciu wydatków socjalnych przed wyborami na wiosnę przyszłego roku, kiedy większość analityków spodziewa się spadku cen ropy i gazu.
Czytaj też:
Ukraińska kontrofensywa. Szef brytyjskiej armii wydał niepokojące oświadczenieCzytaj też:
Wnioski z wojny na Ukrainie. Amerykański ekspert przedstawił krótką listęCzytaj też:
"Wytrzymaliśmy". Putin: Ten etap jest zakończony