W ramach sesji plenarnej PE w Strasburgu trwa debata pt. "Potrzeba szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji". Tzw. pakt azylowo-migracyjny, to przygotowana przez Komisję Europejską propozycja zmiany obowiązujących przepisów unijnych. Przewiduje ona m.in. system "obowiązkowej solidarności". Kraje członkowskie muszą przyjąć określoną liczbę migrantów. W przypadku odmowy, państwo musi zapłacić około 20 tys. złotych kary za każdą nieprzyjętą osobę. Rząd Polski zapewnia, że nie zgodzi się na przyjęcie tych rozwiązań.
Szydło: Już raz byliśmy w tym miejscu
– Czy propozycje KE zawarte w pakcie migracyjnym ochronią Europę przed nielegalnymi imigrantami? Czy zapewnią bezpieczeństwo Europejczykom? Nie. To są złe rozwiązania i podobne propozycje słyszałam jako premier polskiego rządu w 2016 r. Po kryzysie wywołanym przez zaproszenie nielegalnych migrantów przez Niemcy do Europy trzeba było szukać rozwiązań, które obronią Europejczyków, które uchronią Europę przed napływem nielegalnej migracji – wskazała była premier Beata Szydło.
Europoseł PiS zaznaczyła, że choć tamte rozwiązania były złe, to "po latach wracamy po raz kolejny do tego samego miejsca". – Kolejny kryzys migracyjny, tysiące nielegalnych imigrantów trafiających do Europy, przemytnicy ludzi, handel ludźmi. Organizacje pozarządowe z Niemiec, które finansują ten proceder. Trzeba wreszcie się temu sprzeciwić i postawić tamę. Polska chce znaleźć rozwiązania, które będą pomagały rzeczywiście tym ludziom, którzy pomocy wymagają. Ludziom, którzy mają trudne życie, którzy uciekają przed wojną – powiedziała.
– Udowodniliśmy, przyjmując do Polski tysiące uchodźców wojennych z Ukrainy, że takie rozwiązania są możliwe. Ale chcę jasno i bardzo wyraźnie powiedzieć: Polska nigdy nie zgodzi się na przyjmowanie nielegalnych migrantów, na relokację nielegalnych migrantów i na absurdalne opłaty za ludzi, którzy mają być relokowani do naszych krajów – podkreśliła eurodeputowana PiS
Czytaj też:
Szydło o sytuacji w UE: Jest w tej chwili próba szantażu