Pływanie w kisielu II Moje pokolenie pamięta jeszcze, kiedy ksiądz, by nieść pociechę duchową pacjentom państwowych szpitali, musiał przebierać się w „cywilki” i ukrywać cyborium pod swetrem.
Władza ludowa bardzo dbała o to, żeby nikt nie ważył się kwestionować prymatu religii panującej, zwanej marksizmem- leninizmem, i żeby nikt nie ważył się robić jej konkurencji. To, że niektórzy ludzie przed skonaniem mogą czerpać otuchę i pociechę
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.