Według "The Times of Israel”, Egipt, który często pośredniczy między Izraelem a Hamasem, wielokrotnie ostrzegał Izraelczyków przed przygotowaniem przez Palestyńczyków "czegoś wielkiego”. Gazeta powołuje się na anonimowego przedstawiciela egipskiego wywiadu.
Według niego, izraelscy urzędnicy skupili się na Zachodnim Brzegu i bagatelizowali zagrożenie ze strony Gazy.
– Ostrzegaliśmy ich o rychłym wybuchu sytuacji, który jest bardzo bliski i że będzie duży. Jednak zlekceważyli takie ostrzeżenia – powiedział urzędnik, który pragnął zachować anonimowość, gdyż nie jest upoważniony do ujawniania tego typu informacji.
Atak Hamasu na Izrael
W tej chwili wiadomo o co najmniej 700 zabitych Izraelczykach i obywatelach krajów trzecich, ponad stu porwanych zakładnikach i ponad 2 tysiącach rannych.
Obecnie siły lądowe armii izraelskiej w dalszym ciągu oczyszczają obszary przygraniczne ze Strefą Gazy, podczas gdy siły powietrzne uderzają w samą Gazę. W ciągu jednej nocy zaatakowano ponad 500 obiektów Hamasu.
– Obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny i ją wygramy. To nie jest operacja militarna, to nie jest eskalacja. Dziś rano Hamas rozpoczął morderczy atak z zaskoczenia przeciwko państwu Izrael i jego obywatelom. Działamy od samego rana – powiedział w krótkim oświadczeniu premier Izraela Benjamin Netanjahu. I podkreślił, że "wróg zapłaci cenę, jakiej nigdy nie poznał".
Według agencji Reuters, Hamas przygotowywał się do ataku od kilku lat, próbując uśpić izraelski wywiad i wprowadzić go w błąd co do swoich zamiarów.
The "Wall Street Journal" dodaje, że Iran pomógł Hamasowi zaplanować inwazję na Izrael. Planowanie rozpoczęło się już w sierpniu, szczegóły dopracowywano na dwutygodniowych spotkaniach. Jednak sam Iran oficjalnie zaprzeczył swojemu udziałowi w ataku.
Czytaj też:
"Punkt, z którego nie ma odwrotu". Izraelski generał: Zmieniamy zasady gryCzytaj też:
Jerozolima: Zwierzchnicy Kościołów wzywają do pokoju i sprawiedliwości