DoRzeczy.pl: Marszałek senatu Tomasz Grodzki przed wyborami wygłosi kolejne orędzie do narodu. Jak pan ocenia ten pomysł?
Jerzy Czerwiński: Cóż, pan marszałek jest trzecią osobą w państwie według konstytucji, a wygłasza orędzia częściej od prezydenta. Dodatkowo trzeba odnotować, że pan marszałek Grodzki za bardzo nie ma nic interesującego do powiedzenia. Jeśli chciałby być postrzegany i rozumiany poważnie, to powinien zająć się swoją osobą i ciążącymi nad nim zarzutami. Poważny człowiek powinien zaczynać naprawę świata od siebie.
W orędziu ma być mowa o bezpieczeństwie i polskiej armii. Może to ważne?
Pan Grodzki chce wykorzystać moment i wpisać się w kampanię. Po pierwsze się na tym nie zna. Nie ma pojęcia o armii oraz o tym, co się dzieje w wojsku. Po drugie, niczego jego wystąpienie nie zmieni. A po trzecie, może zaszkodzić obrazowi Polski, bowiem są osoby zza granicy, które tego wysłuchają. Na koniec dodam, że może to również zaszkodzić jego ugrupowaniu.
Dlaczego?
Z prostej przyczyny. Nasi obywatele są dobrze wyedukowani politycznie i takie wystąpienia w ostatniej chwili, rzutem na taśmę, nie przyniosą niczego dobrego. Podobnie było, gdy w Senacie miały powstawać para komisje śledcze. Powtórzę, pan Grodzki nie się zajmie swoją osobą. Już nawet nie Senatem, którego popsuł wizerunek. Afera łapówkarska, która wybuchał z jego udziałem, uchylanie się od immunitetu, powodują, że sam Senat nie działa tak jak powinien. Izba jest elementem wielu nacisków, ponieważ są osoby wykorzystujące słabą pozycję marszałka.
Czytaj też:
Kandydat KO zawiesza kampanię. "Szokujące informacje"Czytaj też:
Rzecznik rządu: Jeśli PO przegra, będzie podważać wynik wyborów
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.