Damian Cygan: Ilu głosów zabrakło, aby zdobył pan mandat do Sejmu?
Tomasz Rzymkowski: 537. W moim okręgu było sześć mandatów dla PiS, ja uzyskałem siódmy wynik.
Co będzie pan robił po odejściu z ministerstwa?
Żył, normalnie. A na początek na pewno odpoczywał, bo jestem mocno zmęczony i przepracowany. Skupię się również na nadrabianiu zaległości, jeśli chodzi o kontakty z rodziną.
Dlaczego frekwencja w referendum wyniosła tylko 40 proc., podczas gdy frekwencja wyborcza osiągnęła rekordowe 74 proc.?
Powody są dwa. Pierwszy to absolutna niedojrzałość polityczna i demokratyczna tych ugrupowań, które nawoływały do bojkotu referendum poprzez nieprzyjmowanie kart do głosowania. Drugi powód to celowe sugerowanie przez członków obwodowych komisji wyborczych niebrania kart poprzez zadawanie wyborcom pytania, czy chcą również kartę do głosowania w referendum.
Wielu ludzi było zdziwionych takim pytaniem, bo choćby przy wyborach samorządowych bywa tak, że są cztery karty do głosowania. Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją, żeby ktoś pytał, czy pan chce kartę do głosowania na radnego gminy, bo dajemy panu kartę do głosowania na burmistrza, wójta lub prezydenta miasta, kartę do głosowania w wyborach do rady powiatu czy do sejmiku wojewódzkiego. Jak się daje karty do głosowania, to wszystkie.
Czy widzi pan jakiekolwiek szanse na koalicję PiS z PSL? Kacper Płażyński powiedział, że będzie to możliwe, ale "za jakiś rok", kiedy wszyscy będą już zmęczeni rządami KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Myślę, że poseł Płażyński ma dużo racji w tym, co mówi. W mojej ocenie wszystkie warianty są możliwe. Polska polityka ma to do siebie, że jest bardzo nieprzewidywalna, czasami skrajnie nieracjonalna, zaskakująca. Natomiast najbardziej prawdopodobna jest koalicja dwóch lub trzech ugrupowań opozycyjnych.
Według doniesień prasowych to Lewica ostrzy sobie zęby na przejęcie kontroli nad Ministerstwem Edukacji. Czego pan się spodziewa, gdyby rzeczywiście do tego doszło?
Wszystkiego złego. Szaleństwa ideologicznego w polskich szkołach, niedofinansowania, biedy instytucjonalnej oraz tylko i wyłącznie biadolenia nauczycieli, rodziców, uczniów. To będzie typowy obraz komunizmu - powszechna nędza i głód. Dlatego Platforma Obywatelska i PSL tak wzbraniają się przed koalicją z Lewicą.
Donald Tusk wybiera się do Brukseli, aby rozmawiać o odblokowaniu środków z KPO. Pojedzie tam jako kto?
Tusk odkrywa karty. Jedzie do swoich mocodawców z Brukseli zdać raport z wyborów przeprowadzonych w Polsce.
Czytaj też:
Wiceszef MSZ o Tusku: Robił wszystko, żeby środki z KPO nie wpłynęły
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.