Kard. Fernandez chce błogosławić wszystkich. Watykan bliżej "Epoki Antychrysta"
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Kard. Fernandez chce błogosławić wszystkich. Watykan bliżej "Epoki Antychrysta"

Dodano: 
Kardynał Victor Manuel Fernandez
Kardynał Victor Manuel Fernandez Źródło:PAP/EPA
W Watykanie wszystko przebiega zgodnie z planem zakreślonym przed laty przez członków osławionej mafii z Sankt Gallen.

Tyle, że wraz z nominacją arcybiskupa Victora Manuela Fernándeza na prefekta Dykasterii Nauki Wiary i powierzeniem mu kapelusza kardynalskiego Franciszek porzucił już wszelkie pozory. To się nazywa przyspieszenie. Jawny heretyk i rewolucjonista występujący w roli strażnika wiary katolickiej, muszę przyznać, że jest to nawet, z pewnego punktu widzenia, zabawne. I gdyby rzecz nie dotyczyła Kościoła i depozytu wiary można by się nawet śmiać. Byłby to jednak, od razu dodam, śmiech przez łzy, śmiech gorzki i bardzo zaprawiony ironią. Tak zareagowałem po przeczytaniu ostatniego wywiadu, jakiego ów rzeczony purpurat – uwaga, wszystkie określenia takie jak kardynał, arcybiskup, strażnik wiary są w tym przypadku używane w cudzysłowie i należą do sfery pure nonsensu – udzielił portalowi LifeSiteNews.

Dziennikarz portalu LifeSiteNews Michael Haynes zadał kardynałowi następujące pytanie: „Czy błogosławienie homoseksualizmu albo par homoseksualnych jest zawsze błędne – czy nie?”. Odpowiedź, cytuję za pch24.pl, brzmiała: „Kościół zawsze mówił, że związek homoseksualny nie jest błogosławiony, bo [Kościół] ma jasną definicję małżeństwa, czyli związku mężczyzny i kobiety, otwartego na nowe życie. Tylko to nazywane jest matrimonium – małżeństwem; tylko o tej rzeczywistości mówi się w ten sposób. Dlatego błogosławienie, które mogłoby wywołać zamieszanie i nie być klarowne w sprawie tej rzeczywistości, nie jest dobre dla Kościoła.

Być może jednak [oni] również potrzebują błogosławieństw, nie tylko jedna pojedyncza osoba, ale dwie osoby, które proszą o błogosławieństwo, bo chcą być wierne wobec Boga, chcą być lepsze, chcą wzrastać w chrześcijańskim życiu. Błogosławieństwo nie jest sakramentem. Nie musimy obwarowywać prostego błogosławieństwa tymi samymi warunkami, którymi obwarowujemy sakrament.

Błogosławieństwo jest znakiem «opera pastoralia» (pracy duszpasterskiej), dla każdej osoby w każdej sytuacji; żeby udzielić błogosławieństwa nie musimy mieć żadnej wiedzy o ludziach, o ich chrześcijańskim życiu, moralności i innych sprawach”. Tyle watykański strażnik wiary.

Mógłbym przeprowadzić szczegółową analizę tej wypowiedzi.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także