Eksperci z Niemiec, prof. Armin von Bogdandy i dr Lukas Dimitros Spieker z Instytutu Maxa Plancka ds. zagranicznego prawa publicznego i prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Heidelbergu, opublikowali na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" tekst, w którym przestrzegają przed przeprowadzaniem w Polsce radykalnych zmian w sposób niezgodny z prawem, przypominając, że "cel nie uświęca środków".
Podkreślają, że "przywracanie praworządności w Polsce musi odbyć się z poszanowaniem prawa. W innym wypadku odchodząca władza może zwrócić się do TSUE i wygrać".
Ostrzeżenie z Niemiec dla przyszłego rządu Tuska
Von Bodgandy i Spieker piszą, że byłoby wysoce problematyczne, gdyby nowa większość parlamentarna w Polsce hurtowo pozbawiłaby stanowisk wszystkich sędziów nominowanych w latach rządów PiS albo kwestionowała wszystkie wydane przez nich wyroki.
Jak czytamy, byłoby to naruszenie krajowego porządku prawnego, które nie usprawiedliwia nawet zamiar przywrócenia demokratycznej praworządności. "Podstawowa praworządnościowa zasada brzmi: cel nie uświęca środków" – napisano.
Jak podaje Deutsche Welle, autorzy ostrzegają, że "złamanie krajowego porządku prawnego przez nowe władze mogłoby skutkować zaskarżeniem części decyzji przez poprzednio rządzących, a nawet skierowaniem spraw do Trybunału Sprawiedliwości UE, który musiałby przyznać im rację". Ich zdaniem "Trybunał znalazłby się wówczas w trudnej sytuacji".
Jak nowa władza w Polsce powinna "przywracać praworządność"?
Autorzy tekstu sugerują, że przywracając praworządność, nowa władza w Polsce powinna skoncentrować się na tych decyzjach swoich poprzedników, które naruszają wartości unijne określone w artykule 2 Traktatu o Unii Europejskiej.
Niemieccy eksperci są zdania, że w określeniu aktów prawnych naruszających Traktat UE może pomóc Komisja Wenecka, której ekspertyza "dodatkowo legitymizowałaby europejski wymiar polskiej tranzycji", co jest nawiązaniem do procesów z lat 90.
Czytaj też:
"Rozliczenie PiS" wpisane do umowy koalicyjnej. Oto, co chce zrobić opozycja