Poseł Polski 2050: Rzecz jasna nie ma żadnej afery wiatrakowej

Poseł Polski 2050: Rzecz jasna nie ma żadnej afery wiatrakowej

Dodano: 
Michał Kobosko (Polska 2050)
Michał Kobosko (Polska 2050) Źródło: PAP / Rafał Guz
Afera to by była, gdybyśmy niczym PiS przepchnęli po nocy jakąś ustawę – mówi Michał Kobosko, pytany o kontrowersje wokół wiatraków.

Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, PSL i Polski 2050 dementują doniesienia o zapisaniu w projekcie ustawy regulującej ceny energii możliwości wywłaszczania pod elektrownie wiatrowe.

Od wczoraj sprawa jest szeroko komentowana zarówno na portalach społecznościowych, jak i w mediach. Planowane unormowania dotyczące wiatraków szybko przykuły uwagę dziennikarzy. Poseł Polski 2050 i wiceprzewodniczący tego ugrupowania Michał Kobosko przypomina, że zasadniczym celem ustawy jest zamrożenie cen energii, a w kontekście wiatraków przekonuje, że nie mamy do czynienia z aferą.

Kobosko: Nie ma żadnej afery

– Nie ma żadnej afery wiatrakowej rzecz jasna. Nie wiem na czym miałaby polegać ta afera. Afera by była, gdybyśmy niczym PiS przepchnęli po nocy jakąś ustawę, wprowadzili ją w życie i gdyby Polacy dzisiaj znaleźli się w nowej rzeczywistości. Tak nie ma, został przedstawiony projekt po pierwsze dotyczący zamrożenia cen energii. To jest w nim najważniejsze (…). Ten rząd Mateusza Morawieckiego, który nadal w Polsce rządzi, tym się nie zajął – powiedział Kobosko w rozmowie w "Salonie politycznym Trójki" PR3.

Parlamentarzysta ocenił, że kwestia wiatraków była pod rządami PiS zablokowana, a obecnie, po ośmiu latach, należy proces stawiania tego rodzaju elektrowni odblokować. – Pani redaktor pyta, czy to w ten sposób się powinno odbywać. Ja powiem tak: sprawa jest dyskusyjna, ja to rozumiem. Ta sprawa wymaga konsultacji ze stroną społeczną. Oczywiście nie ma mowy – czym też premier, jak rozumiem, zaczął straszyć – że tu za chwilę będą ludzi wywłaszczać – nadmienił Kobosko.

Jak dodał, projekt będzie przedmiotem dalszych prac i będzie uszczegółowiony. – Jestem przekonany, że będą poprawki wnoszone do tego projektu – zaznaczył. – Nazywanie tego "aferą wiatrakową" to czysta propaganda PiS-owska – kontynuował. polityk zaprzeczył jakoby omawiana regulacja była rezultatem pracy lobbystów.

Wiatraki. Kontrowersje wokół projektu ustawy

Całe zamieszanie rozgorzało po tym, jak we wtorek grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, reprezentowana przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego, wniosła do Marszałka Sejmu poselski projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.

Projekt szybko wzbudził duże kontrowersje, m.in. dlatego, że zakłada ułatwienie stawiania instalacji wiatrakowych, których funkcjonowanie jest uciążliwe dla mieszkających w okolicy ludzi, a także negatywnie wpływa na naturę. Jako jedna z pierwszych o sprawie napisała Fundacja Basta.

Fundacja napisała m.in., że "projekt zakłada zmiany ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy elektrowni wiatrowych i innych inwestycji OZE, ponieważ po wejściu w życie projektu budowa inwestycji OZE będzie celem publicznym".

Czytaj też:
Kontrowersyjny projekt w Sejmie. Wipler: Niedopuszczalne przegięcie
Czytaj też:
Ustawa wiatrakowa. Prezes PSL: Nie ma żadnej afery

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Trójka PR3 / 300 Polityka / fundacjabasta.pl.
Czytaj także