Prof. Krasnodębski: Pakt migracyjny to krok w kierunku ubezwłasnowolnienia Polski
  • Mateusz KosińskiAutor:Mateusz Kosiński

Prof. Krasnodębski: Pakt migracyjny to krok w kierunku ubezwłasnowolnienia Polski

Dodano: 
Zdzisław Krasnodębski (PiS)
Zdzisław Krasnodębski (PiS) Źródło:Didier BAUVERAERT /European Union/EP
- To Komisja Europejska, a nie rząd RP będzie teraz decydowała o liczbie przyjmowanych przez nas imigrantów – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: W Polsce żyjemy od kilku dni tematem siłowego przejęcia mediów publicznych przez nową koalicję rządzącą, a w tym czasie ważne rzeczy dzieją się w Europie – chodzi o przymusową relokację imigrantów. Czy te wydarzenia związane z mediami celowo dzieją się teraz, by przykryć drażliwy temat relokacji?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Nie sądzę, żeby chodziło o przykrycie, chociaż te dwa wydarzenia są ze sobą ściśle ze sobą powiązane. Po pierwsze, mamy w Polsce dążenie do konsolidacji władzy, stąd przejęcie mediów. A ta konsolidacja władzy koalicji 13 grudnia umożliwia również realizację tych wszystkich zamierzeń unijnych, przeciwko którym Polska dotychczas oponowała, w tym także pakt migracyjny.

Było wiadomo, że Polska rządzona przez Zjednoczoną Prawice będzie protestowała przeciwko niemu i że nie zgodzi się na relokację i przymusową „solidarność”. Zmiana rządu w Polsce na „proeuropejski” umożliwiła uzgodnienie tego paktu. W obu przypadkach istotna jest także reakcja społeczna. Gdyby Polacy inaczej zachowali się sprawie referendum, rządowi Tuska, trudniej byłoby podpisać się pod paktem migracyjnym. Teraz korzystne jest dla niego, że uwaga opinii publicznej jest odwrócona. A zasadnicze znaczenie ma to, że w przyszłości spacyfikowane media publiczne nie będą krytykować podejmowane w Unii Europejskiej decyzje.

Na ile przymusowa relokacja zagraża Polsce? Czy może być otwarciem wrót do polityki multikulturalizmu?

Na razie mówi się o obowiązku przyjęcia 30 tysięcy migrantów rocznie w sytuacji „normalnej”, czyli takiej, jaka była w mijającym roku – gdy napływa kilkaset tysięcy migrantów. Opcjonalnie możemy zapłacić 20 tysięcy euro za każdego nieprzyjętego. Łatwo policzyć, jaka to suma dla Polski. Jednak w sytuacji kryzysu, relokacji nie będzie można zastąpić opłatą. A z taką kryzysową sytuacją trzeba się liczyć. Wprawdzie ten pakt przewiduje lepsze strzeżenie granic zewnętrznych Unii i przyspieszenie procedur sprawdzania tych migrantów, jednak ten pakt nie zmieni sytuacji Europy i świata. Wiemy, że co trzeci uchodźca na świecie zmierza do Unii Europejskiej. Potencjał migracyjny jest ogromny. Ludzie z innych kręgów kulturowych będą więc do Polski masowo napływać i wraz z poprawą sytuacji gospodarczej, będą u nas zostawać Również uchodźcy, którzy byli w Polsce, ale przenieśli się do Niemiec i innych krajów Europy Zachodniej, będą odsyłani do Polski.

Uzgodniony pakt jest korzystny przede wszystkim dla tych krajów, które do tej pory znajdowały się pod największą presją imigracyjną. Teraz podzielą się problemem z nami, z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, nie rozwiązując go jednak. Poza tym ten pakt nadaje nowe kompetencje Komisji Europejskiej.

Jakie?

To ona, a nie rząd RP będzie teraz decydowała o liczbie przyjmowanych przez nas na mocy tego paktu imigrantów. To kolejny krok w ubezwłasnowolnieniu Polski, który ma przejść gładko nie tylko dzięki pacyfikacji mediów, ale także przygotowaniu gruntu psychologicznego, między innymi przez rozdmuchanie rzekomej afery wizowej, a także przez wyciszenie krytyki ochrony granicy z Białorusią przez środowiska lewicowo-liberalne.

Uzgodnienie paktu przed wyborami do PE w przyszłym roku miało kluczowe znaczenie dla sił politycznych, które Unią Europejską sterują. Obawiały się one, że wyborcy ludzie zagłosują przeciwko nim, że elity władzy będą musiały w końcu odpowiedzieć za katastrofalną dla Europy politykę, zmieniającą narody europejskie w wielokulturowe skupiska ludzi, w których nikt nie jest u siebie i nikt nie czuje się bezpieczny. Jak wiemy, wielu Francuzów nie czuje się już gospodarzami we własnym kraju. Podobnie w przypadku Niemców, Włochów lub Greków. Pakt, w którym przewidziano uszczelnienie granic i „outsourcing” części imigrantów do Europy Środkowo-Wschodniej, ma dać nadzieję na zmianę i przynieść kolejny sukces wyborczy.

Czytaj też:
Prof. Kik: Takie sytuacje to droga do wojny domowej
Czytaj też:
Andruszkiewicz: W Polsce będą relokowani niebezpieczni migranci z Afryki

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także