Dr Sopiński: Działania marszałka Hołowni podlegają odpowiedzialności karnej

Dr Sopiński: Działania marszałka Hołowni podlegają odpowiedzialności karnej

Dodano: 
Dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości
Dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości Źródło: AWS
Mamy do czynienia z wygodnym posługiwaniem się wyrokami TSUE, które dotyczą konkretnej sprawy, nie odnoszą się do polskiego systemu prawnego i nie mają bezpośredniego wpływu – mówi DoRzeczy.pl dr Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia słowa marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który podczas konferencji prasowej powiedział, że poprosił Sąd Najwyższy o wyznaczenie składu sędziowskiego przy sprawie posłów Wąsika i Kamińskiego, który nie będzie budził zastrzeżeń?

Dr Michał Sopiński: To jest całkowite zaprzeczenie domniemania konstytucyjności. Anihilacja całego systemu prawnego. Marszałek Sejmu działa w tym momencie jako organ. Organ Sejmu, którego zadaniem jest wykonanie konkretnej czynności materialno-technicznej, w ramach ścieżki odwoławczej.

Czyli co powinien zrobić?

Musi zgodnie z właściwością określoną w ustawie, przekazać formalne odwołanie od decyzji o wygaszeniu mandatów do Sądu Najwyższego, przez biuro podawcze SN, które kieruje pismo do izby właściwej ustawowo, czyli Izby Kontroli. Jakakolwiek forma wpływania, czy określania przez pana marszałka, kto jest prawdziwym sędzią, a kto nie, jak również jakakolwiek forma określania przez marszałka Sejmu, jaka izba jest właściwa, a jaka nie, jest rażącym naruszeniem uprawnień przez marszałka. W mojej ocenie jako prawnika, naruszenie to podlega odpowiedzialności karnej z art. 231 KK., ponieważ jest to działanie nawet nie praeter legem, ale contra legem przez marszałka Sejmu.

Obrońcy działań marszałka Hołowni wskazują na wyrok TSUE, który uznał, że izba orzekająca ws. Macieja Wąsika nie jest sądem i nie zasiadają w niej sędziowie. Czy to jest dobre wytłumaczenie?

Nie. Strona podnosząca zarzuty wobec sędziów bardzo wybiórczo podchodzi do tego, kiedy mówi o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Odpowiedzialności Zawodowej, jako o sądzie, a kiedy mówi o nie-sądzie. Przecież Szymon Hołownia i jego ludzie sami odwoływali się od decyzji dotyczącej odrzucenia sprawozdania z finansowania Hołowni w wyborach prezydenckich właśnie do Izby Kontroli i Skargi Nadzwyczajnej. Z kolei w mediach króluje właśnie informacja o uniewinnieniu człowieka o pseudonimie „Frog”, który szaleńczo jeździł po Warszawie, a orzeczenie wydała Izba Odpowiedzialności Zawodowej, a jak zobaczymy nagłówki na wielu wiodących portalach, nie ma tam żadnej informacji, że jest to „nie-izba”, czy „neo-sędziowie”. To czysta hipokryzja.

Mamy do czynienia z wygodnym posługiwaniem się wyrokami TSUE, które dotyczą konkretnej sprawy, nie odnoszą się do polskiego systemu prawnego i nie mają bezpośredniego wpływu. Dodajmy do tego, że Izba Kontroli orzekła, że referendum z 15 października jest ważne, lecz niewiążące ze względu na brak frekwencji i jakoś nie ma skarg i dyskusji na ten temat. Z kolei przed nami nadchodzące orzeczenie tej izby dotyczące kwestii ważności wyborów. Skoro o ważności wyborów mają zdecydować rzekomi nie-sędziowie, to wpierw uznajmy że pan marszałek Sejmu nie jest marszałkiem, nie jest posłem, a jest dalej celebrytą medialnym, bo wyborów nie było. Mówię to po to, żeby pokazać absurd i wybiórczość tego myślenia. W państwie prawa mamy domniemanie konstytucyjności i każdy prawnik powinien to wiedzieć.

Czytaj też:
Beata Szydło: Trzeba powiedzieć dość
Czytaj też:
Chaos w Sądzie Najwyższym. Sędzia nie chce wydać akt Kamińskiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także