Woś: Niech każdy funkcjonariusz PO pamięta, że zostanie rozliczony

Woś: Niech każdy funkcjonariusz PO pamięta, że zostanie rozliczony

Dodano: 
Michał Woś, poseł Suwerennej Polski
Michał Woś, poseł Suwerennej Polski Źródło:PAP / Marcin Obara
Donald Tusk nie chce czekać do wolę prezydenta, bądź na nową głowę państwa. On chce wszystko dla siebie zawłaszczyć już teraz – mówi były wiceminister sprawiedliwości, poseł Suwerennej Polski Michał Woś w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia ostatnie działania ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara w kontekście zmian, których dokonał w Prokuraturze Krajowej?

Michał Woś: Mamy do czynienia ze skrajnym bezprawiem. Dziś sytuacja wygląda tak, że każdy może przyjść z jakąś opinią prawną i próbować coś ugrać, lub odbić. Opinia prawna nie jest źródłem prawa. To ABC prawnicze. Nie może być tak, że pan Bodnar szuka podstawy prawnej, nie może jej znaleźć, a ostatecznie uznaje jakiś przepis za niebyły. Jeżeli mamy art. 47. ustawy, dzięki któremu prokurator Barski jest prokuratorem krajowym – podkreślam, że ma to dalej miejsce – w związku z tym nie można tak po prostu uznać, że przepis funkcjonował przez sześćdziesiąt dni, a teraz nie funkcjonuje. Gdyby ustawodawca chciał, żeby ten przepis był czasowy, to określiłby to. W ustawie mamy cały katalog przepisów, które są czasowe, a w tym przypadku takiego nie ma. Prokurator Barski dalej jest prokuratorem, a rząd Tuska i pan Bodnar realizują swoje plany. Problem w tym, że nie ma już prawa jest tylko siła.

Jak pan odpowie na argumenty opozycji, która przypomina, że w czasach Zbigniewa Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości też byli przesuwani i odsuwani byli prokuratorzy?

Nikt nie kwestionuje prawa rządu do rządzenia. To jest oczywiste. Oddaliśmy władzę. Nikt nie robił utrudnień, wbrew temu, co próbowano wmówić społeczeństwu. Mówimy tu jednak o jednej podstawowej rzeczy: albo działamy jako wspólnota, przestrzegamy prawa i wszyscy jesteśmy wobec niego równi, albo godzimy się na to, że prokurator generalny jak rodzynki będzie sobie wybiórczo wybierał, który przepis mu się podoba, a który nie oraz jednoosobowo będzie sobie uznawał, który przepis jest obowiązujący, a który nie. Nie jest od tego pan Bodnar, tylko Trybunał Konstytucyjny.

Jeżeli się jednak komuś jakiś przepis nie podoba, to mamy Sejm i można go zmienić uzyskują przy tym również zgodę pana prezydenta. Donald Tusk jednak nie chce czekać do wolę prezydenta bądź na nową głowę państwa. On chce wszystko dla siebie zawłaszczyć już teraz. Problem w tym, że pan prezydent Andrzej Duda ma najsilniejszy mandat demokratyczny. Reprezentuje ponad 10 mln obywateli i ma konstytucyjne uprawnienia. Na końcu drogi legislacyjnej musi znaleźć się jego podpis. Dopiero po nim ustawy wchodzą w życie.

Były minister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówi, że Adam Bodnar dokonał zamachu stanu, a przestępstwo to nie przedawnia się, dlatego może być w przyszłości za to ścigany. Jak pan ocenia taką możliwość?

Niech każdy funkcjonariusz państwa Tuska i Platformy Obywatelskiej wie i pamięta, że za łamanie prawa w przyszłości będzie ponosił odpowiedzialność. Będzie rozliczony i sprawiedliwość ich dosięgnie. W przypadku pana Bodnara mamy do czynienie z czymś więcej niż przekroczenie uprawnień z art. 231., ale również art. 127., czyli próbą zmiany ustroju państwa i zamachu de facto na organy konstytucyjne z użyciem przemocy. Mamy do czynienia z anarchizacją prawa, ponieważ oni nie są w stanie pogodzić się do dziś z mandatem demokratycznym, który Zjednoczona Prawica otrzymała w roku 2015 oraz mandatem pana prezydenta. Mieliśmy prawo żeby reformować państwo, a jeśli oni dziś chcą odwracać wprowadzana przez nas przepisy, to muszą robić to zgodnie z prawem.

Czytaj też:
Przejęcie mediów publicznych. TK przerywa posiedzenie
Czytaj też:
Kaczyński: Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także