Z półdystansu II Przybłąkał się kilka miesięcy przed nastaniem pandemii koronowirusa. Po raz pierwszy dostrzegłem go drzemiącego na nadpilicznej skarpie w promieniach jesiennego słońca. Spod przymrużonych powiek dyskretnie lustrował nieodległą taflę rzeczną.
W jej toni połyskiwała rybna drobnica. Zapewne stanowiąca istotną część jadłospisu tego kociego wygnańca, czy też podrzutka – nigdy nie zostało to wyjaśnione.
Szybko jednak zaczął korzystać z dobrodziejstw stołu. Jeszcze przez parę tygodni mieszkał wprawdzie pod gołym niebem, lecz systematycznie czatował przed gankiem oczekując na wikt.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.