Spisek w Pałacu Prezydenckim? "Duda był najpierw w szoku, a potem wpadł we wściekłość"

Spisek w Pałacu Prezydenckim? "Duda był najpierw w szoku, a potem wpadł we wściekłość"

Dodano: 
Policja przed Pałacem Prezydenckim
Policja przed Pałacem Prezydenckim Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Według doniesień prasowych, po zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda nie ufa swojej ochronie.

"Gazeta Wyborcza", powołując się na źródła, podaje, że w otoczeniu prezydenta jest obawa, iż obecny rząd – za pośrednictwem Służby Ochrony Państwa – śledzi to, co dzieje się w pałacu.

– Prezydent wyzywał nawet członków swojej bezpośredniej ochrony. Kazał im się wynosić. Dowódcy zabezpieczenia wprost zarzucił udział w spisku – powiedział "GW" jeden z oficerów SOP.

Według jego relacji, gdy 9 stycznia wieczorem SOP wprowadził do pałacu 14 policjantów, którzy dokonali zatrzymania Kamińskiego i Wąsika, prezydent "był najpierw w szoku, a potem wpadł we wściekłość".

Osoba z obsługi prezydenckiej kancelarii przekazała gazecie, że pojawiły się nawet pomysły, by zrezygnować z ochrony i w miejsce SOP przyjąć np. Żandarmerię Wojskową. – Oczywiście, nie pozwala na to ustawa. SOP-owcy muszą chronić prezydenta, nawet jeśli on każe im wyjść– podkreśla rozmówca "Wyborczej".

Policja w Pałacu Prezydenckim. Co działo się za kulisami?

Według źródeł w pałacu są obawy, że obecny rząd "wsadzi" do ekipy chroniącej Dudę "swoich" ludzi, albo już porozumiał się tymi, którzy pracują przy prezydencie.

Duda miał najbardziej zawieść się na wiceszefie SOP ppłk. Bartłomieju Hebdzie oraz drugim zastępcy szefa służby płk. Krzysztofie Królu. To oni mieli "wywabić" Kamińskiego i Wąsika z apartamentów. Politycy zostali następnie zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze zakuli polityków PiS w kajdanki i przewieźli do aresztu.

"Andrzej Duda w tym czasie pędził na ratunek, ale minął się z zatrzymanymi o trzy minuty. Teraz – jak twierdzą nasi rozmówcy – prezydent podejrzewa, że to też była część spisku, bo jego kolumna podjechała od wejścia głównego, a zatrzymanych wyprowadzono z drugiej strony pałacu" – czytamy na łamach "GW".

Według dziennika w Pałacu Prezydenckim jest też inny problem – urzędnicy obawiają się bowiem o współudział w łamaniu prawa, czyli ukrywaniu poszukiwanych przez policję Kamińskiego i Wąsika. Do prokuratury wpłynęło kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na razie nie ma informacji, na jakim etapie jest to postępowanie.

Kamiński i Wąsik w więzieniu. Co z ich ułaskawieniem?

Mariusz Kamiński przebywa w więzieniu w Radomiu, a Maciej Wąsik w zakładzie w Przytułach Starych pod Ostrołęką. Policja zatrzymała polityków PiS w Pałacu Prezydenckim, gdzie byli obecni na zaproszenie Andrzeja Dudy.

Byli szefowie CBA zostali w grudniu 2023 r. skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za działania w tzw. aferze gruntowej, mimo że w 2015 r. prezydent zastosował wobec nich prawo łaski. Zrobił to po wyroku nieprawomocnym, o co prawnicy toczą spór.

11 stycznia prezydent poinformował – po spotkaniu z żonami Kamińskiego i Wąsika – że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe. Wystosował też apel do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara o zwolnienie ich z więzienia do czasu zakończenia postępowania.

Prezydent w najnowszym wywiadzie dla "Super Expressu" zapowiedział ponowne ułaskawienie Kamińskiego i Wąsika. Sprawa wywołała lawinę komentarzy. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek napisał w mediach społecznościowych, że "toczy się postępowanie ułaskawieniowe".

"Prezydent podejmie decyzję niezwłocznie po otrzymaniu opinii prokuratora generalnego. Pan Adam Bodnar, zwlekając i nie wypuszczając posłów z więzienia, naraża ich życie i zdrowie" – stwierdził Mastalerek.

Czytaj też:
Dr Anusz: Mamy sytuację bez precedensu. W Pałacu Prezydenckim doszło do zdrady

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Gazeta Wyborcza / DoRzeczy.pl / Super Express
Czytaj także