Bryłka: Działania UE uzależnią państwa członkowskie od żywności z krajów trzecich

Bryłka: Działania UE uzależnią państwa członkowskie od żywności z krajów trzecich

Dodano: 
Anna Bryłka / Konfederacja
Anna Bryłka / Konfederacja Źródło:Materiał Prasowy
Europejskie rolnictwo nie będzie potrzebne, a tym samym doprowadzi to do utraty bezpieczeństwa żywnościowego i uzależnienia Polski oraz innych krajów UE od żywności spoza UE – mówi Anna Bryłka z Konfederacji w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Rolnicy w całej Europie protestują przeciwko zmianom proponowanym przez Unię Europejską. W Polsce rolnicy zapowiadają strajk generalny i proszą obywateli o wyrozumiałość. Co się dokładnie dzieje?

Anna Bryłka: W mojej ocenie rolnicy są w sytuacji, w której nie mają już żadnych innych narzędzi, żeby wpłynąć na tę politykę. W całej Europie protestują z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, jest to polityka klimatyczna Unii Europejskiej i dwie strategie: od pola do stołu i strategia na rzecz rozwoju bioróżnorodności, które są elementem pakietu Fit For 55 w rolnictwie, a pakiet ten po prostu zaczął wchodzić w życie.

Jakie zagrożenia tu pojawiają się dla rolników?

Rolnicy protestują przeciwko temu, ponieważ pakiet i jego założenia zwiększają biurokrację, zmniejszają dochodowość oraz zwiększają koszty np. hodowli i uboju zwierząt, gdyż pojawiają się tam takie ograniczenia jak ugorowanie. Miało być 4 proc. ugorowania teraz, docelowo 10 proc. KE powiedziała, że zawiesza ten przepis na jeden rok, co jest policzkiem dla rolników, którzy domagają się całkowitego wycofania tych zmian, a nie zawieszenia.

Jak wygląda kwestia importu do Europy artykułów rolniczych? Z tego powodu też rolnicy protestują.

Tak. Mamy import artykułów spożywczych do Europy z krajów trzecich. Mam tu na myśli przede wszystkim Ukrainę, ale też kraje Mercosur. Wszystko na poziomie UE zmierza w takim kierunku, że europejskie rolnictwo ma się zwijać, a kontynent ma zostać zalany tanią żywnością spoza UE. Koniec końców europejskie rolnictwo nie będzie potrzebne, a tym samym doprowadzi to do utraty bezpieczeństwa żywnościowego i uzależnienia Polski oraz innych krajów UE od żywności spoza UE. Warto pamiętać, że rolnicy z całej Europy protestują w imieniu konsumentów.

Co w pani ocenie się stało, że zmieniła się narracja rządu ws. importu zboża z Ukrainy? Pamiętam deklaracje nowego ministra rolnictwa, który mówił, że trzeba ten proceder zatrzymać, po czym wiceminister rolnictwa Ukrainy mówi, że nastąpiło porozumienie i import będzie odbywał się bez limitów.

Mamy tutaj dwie rzeczy. Jedna to rozporządzenie na poziomie UE o liberalizacji handlu, które obowiązuje do czerwca 2024 roku. Jeśli PE i RE zaakceptują nowe rozporządzenie, to znajdzie się w nim limit na trzy towary: jajka, mięso drobiowe i cukier. Natomiast ze strony polskiej bezterminowo obowiązuje rozporządzenie ministra rozwoju z 15 września 2023 roku dotyczące zakazu importu pszenicy, słonecznika, rzepaku i kukurydzy. Na dzień dzisiejszy polskie Ministerstwo Rolnictwa podtrzymuje, że jest „za” utrzymaniem krajowego embarga na te cztery towary. Na poziomie UE będziemy mieć dopiero od czerwca limity tych towarów. Jednak w tym samym czasie odbywają się dwustronne rozmowy na poziomie resortów rolnictwa Polski i Ukrainy dotyczące licencji resortowych. Mówił o tym premier Donald Tusk, który chciałby, żeby relacje handlowe między Polską a Ukrainą były oparte na tej samej umowie co relacje rumuńsko-ukraińskie.

Problem w tym, że wspólna polityka handlowa jest wyłączną kompetencją UE. Trudno zatem ocenić, jaki stan prawny ma mieć ta umowa. Wygląda na to, że KE jest w stanie przymknąć oko na taką dwustronną umowę, byleby tylko uspokoić sytuację protestów rolników na granicy. Słyszymy po stronie polskiej, że trwają rozmowy, jednak po stronie ukraińskiej mamy obszerniejsze informacje, w tym padło stwierdzenie, że nie będzie żadnych limitów ponieważ te licencje ekspertowe mają być bez żadnych ograniczeń wolumenowych. Czy ostatecznie dojdzie do podpisania takiej umowy? Zobaczymy. Z doświadczenia rumuńskich rolników widać, że taka umowa nie sprawdziła się. Oni dalej protestują, bo nie rozwiązano ich problemów.

Czytaj też:
Rolnicy protestują w Brukseli. Szydło: Przed Parlamentem Europejskim dantejskie sceny
Czytaj też:
Lisicki: Unia w oparach absurdu. Ziemkiewicz: Może bunt rolników ich zatrzyma

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także