Szef wywiadu wojskowego Norwegii: Stoimy w obliczu najpoważniejszego zagrożenia od dekad

Szef wywiadu wojskowego Norwegii: Stoimy w obliczu najpoważniejszego zagrożenia od dekad

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena Publiczna
Szef norweskiego wywiadu wojskowego Nils Andreas Stensones alarmuje, że stoimy w obliczu najpoważniejszego zagrożenia od dekad.

Norweskie wojskowe służby wywiadowcze Etterretningstjenesten zaprezentowały raport na temat oceny zagrożeń bezpieczeństwa. Wnioski są mocno niepokojące. – Musimy być przygotowani na szereg skomplikowanych działań ze strony Rosji, takich jak wysyłanie imigrantów przez granicę – podkreślił szef norweskiego wywiadu wojskowego Nils Andreas Stensones, wskazując na zagrożenia hybrydowe.

W ocenie służb trzeba się jednak także liczyć z zagrożeniem wojskowym. – Istnieje także groźba użycia siły militarnej, w zależności od przebiegu wojny na Ukrainie – mówił podczas konferencji prasowej.

Według niego Kijów będzie potrzebował znacznej pomocy wojskowej Zachodu, aby mieć nadzieję na zmianę sytuacji na froncie. –W tej wojnie Rosja ma obecnie silniejszą pozycję niż rok temu i zyskuje przewagę – powiedział Stensones.

Dodał, że Rosja może zmobilizować około trzy razy więcej ludzi niż Ukraina. Zaznaczył, że Rosja dostosowuje się do sankcji "lepiej niż oczekiwano", a jej przemysł jest w stanie wyprodukować wystarczającą ilość "amunicji, wozów bojowych, dronów i rakiet". Ponadto Rosja otrzymuje wsparcie militarne ze strony Iranu, Białorusi i Korei Północnej.

Stensones zauważył, że Chiny nie dostarczają broni, ale "maszyny, pojazdy, elektronikę i części zamienne", które są niezwykle przydatne dla rosyjskiego przemysłu obronnego.

Wojna na Ukrainie. Przewaga na froncie należy do Rosjan

Informacje o dużym potencjale Rosji potwierdzają niemieckie media. Prezydent Rosji Władimir Putin chce za wszelką cenę podbić ukraiński Donbas. Jak pisze niemiecki "Bild", obecnie przewaga na polu bitwy jest po stronie Rosjan. Pomimo ogromnego wyczerpania, rosyjskie oddziały regularnie metr po metrze odzyskują utracone pozycje.

"Liczba ofiar jest ogromna, czasami dochodzi do tysiąca dziennie. Ale Władimirowi Putinowi i tak nie zależy na swoich żołnierzach. On chce podboju za wszelką cenę” – napisano w artykule.

"W miarę jak zbliża się druga rocznica ataku, 24 lutego Ukraina będzie spoglądała jednocześnie wstecz i w przyszłość. W te mroźne zimowe dni wielka jest niepewność i rozczarowanie. Pytanie brzmi, czy cały dramat w Waszyngtonie, Berlinie i Paryżu naprawdę został już zrozumiany" – podsumowano.

Czytaj też:
Premier Estonii ścigana przez Rosję
Czytaj też:
ISW: Tak Putin chce zamknąć usta krytykom

Źródło: global.espreso.tv/PAP
Czytaj także