Prof. Musiał: Droga do reparacji od Niemiec jest otwarta. Berlin o tym wie

Prof. Musiał: Droga do reparacji od Niemiec jest otwarta. Berlin o tym wie

Dodano: 
Prof. Bogdan Musiał
Prof. Bogdan Musiał Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Niemcy mają podpisane umowy reparacyjne i odszkodowawcze ze wszystkimi krajami, które okupowali. Wszędzie zapłacili pieniądze, wyjątkiem jest Polska – mówi historyk, prof. Bogdan Musiał w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Premier Donald Tusk udał się z wizytą do Berlina na spotkanie z kanclerzem Olafem Scholzem. Jaka jest dla pana najważniejsza kwestia związana z tym wydarzeniem?

Prof. Bogdan Musiał: Dla mnie – choć myślę, że nie tylko dla mnie bo pewnie dla wszystkich Polaków – najważniejsza była kwestia reparacji. Premier Tusk powiedział, że dla obecnego rządu temat reparacji jest de facto zamknięty. Choć tutaj pewną lukę zostawił szef MSZ Radosław Sikorski, który powiedział, że jakieś pewne zadośćuczynienie Polsce się należy ze strony Niemiec, dlatego Polska będzie prosić Niemcy o załatwienie tej sprawmy. Sprowadziliśmy się do roli proszących w tej sprawie, co jest przykre i jest błędem.

Dlaczego?

Nie musimy prosić. Mamy prawo domagać się, a dodatkowo możemy sądownie domagać się zapłaty reparacji w ramach zadośćuczynienia. Warto wskazać, że sądy niemieckie w latach 50. i 60. zalegalizowały „wtórnie” zbrodnie na Polakach np. w Auschwitz, gdzie Niemcy rozstrzeliwali Polaków na podstawie „wyroków” policyjnych sądów doraźnych pod ścianą śmierci. Niemieckie sądy wtórnie zatwierdziły, legitymizowały tę zbrodnię. O tym się kompletnie nie mówi, jednak rehabilitacja tych pomordowanych osób jest kwestią konieczną.

Natomiast, jeżeli dochodzi do rehabilitacji pomordowanych to według drugiej kolejności, należy się zadośćuczynienie. Jest to zapisane w niemieckim kodeksie karnym. Jeżeli mamy bezprawne wyroki, a tak było w tym przypadku, to należą się ich ofiarom lub ich potomkom, bowiem jest dziedziczne, odszkodowania z tego tytułu. Te należności można skarżyć przed niemieckimi sądami. Jednak nikt o to się nie troszczy, choć byłby to początek drogi po reparacje, bowiem skala sądowych zbrodni niemieckich w czasie II wojny światowej jest ogromna, a wtórnie zalegalizowały ją niemieckie sądy po wojnie.

Możemy rozumieć, że skoro dla Polski jest temat zamknięty, polski rząd tylko prosi, to Niemcy raczej nic z tym nie zrobią?

Niekoniecznie. Uważam, że Niemcy coś zrobią. W debacie publicznej rzucona jest kwestia dołożenia się do odbudowy Pałacu Saskiego. Tylko w takim wypadku pytam: skoro Niemcy chcą dołożyć do tej odbudowy, to dlaczego nie chcą zapłacić za zniszczenia całej Warszawy? Czym się różniło zniszczenie Pałacu Saskiego od innych budynków, które celowo były niszczone przez niemieckie jednostki saperskie? Istotny jest tu również fakt, że Niemcy mają podpisane umowy reparacyjne i odszkodowawcze ze wszystkimi krajami, które okupowali. Wszędzie zapłacili pieniądze, wyjątkiem jest Polska. Niemcy o tym doskonale wiedzą, że to co zapłacili innym w latach 50-70, to dziś musieliby potrójnie zapłacić Polsce za skalę swoich zbrodni. Dodatkowo my wiemy to z ich dokumentów wewnętrznych, że oni zdają sobie z tego sprawę.

Mowa o dokumentach pochodzących z najwyższych szczebli?

Owszem. Tego nie napisał zwykły urzędnik. W sierpniu 1970 roku odbyła się narada międzyresortowa, wewnętrzna w tej sprawie. Zapoznawali się z nimi ministrowie oraz podsekretarze stanu z resortów gospodarski, spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych, gdzie doszli do wniosku, że nie ma takiej możliwości, aby Niemcy nie zapłacili Polsce odszkodowań. Jednak ówczesny kanclerz Niemiec Willy Brandt załatwił sobie z Moskwą, żeby Polska przestała się domagać reparacji. Tak się stało. Gomułka dostał polecenie, że nie ma się wygłupiać i żadnych żądań reparacji nie stawiać. Następnie sprawa została Gierkowi zabroniona przez Kreml, a dokładniej reparacje blokował Andropow przez KGB. Niestety, po upadku komunizmu żaden polski rząd nie odważył się podnieść tej kwestii do 2022 roku.

Czy temat został zamknięty ostatecznie?

Nie. Donald Tusk i Radosław Sikorski wiedzą doskonale, że muszą się z reparacji zrzec pisemnie, umową dwustronną. Uważam, że oni tego nie zrobią. Daje to drogę to walki o reparacje w przyszłości.

Czytaj też:
PiS rusza z nową inicjatywą. Start już w tym tygodniu
Czytaj też:
Prezydent do rządu: Proszę działać i się nie wahać

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także