Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zwrócił się z apelem do liderów Trzeciej Drogi o procedowanie w Sejmie projektów dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego. W odpowiedzi Szymon Hołownia stwierdził, że Czarzasty kłamie mówiąc, że Trzecia Droga blokuje prace nad projektami. Media zaczęły spekulować o możliwym konflikcie w łonie rządzącej koalicji.
Kotula: Nie ma kryzysu
Jak jednak zapewnia Katarzyna Kotula, minister do spraw równości, pomiędzy koalicjantami nie ma konfliktu o aborcję. Jest jedynie "różnica zdań", która była prezentowana już w czasie kampanii wyborczej. Polityk wykluczyła poparcie dla pomysłu referendum ws. aborcji, czego domaga się Trzecia Droga.
– Będziemy głosować zarówno przeciwko ustawie Trzeciej Drogi, jeśli taka ustawa się w końcu pojawi […]. Jeśli to będzie ustawa, która przywraca całkowity zakaz aborcji – a takim całkowitym zakazem aborcji był obowiązujący zgniły kompromis aborcyjny, zwany dla niepoznaki "kompromisem” – będziemy głosować przeciwko takiej ustawie, ale będziemy też przeciw uchwale w sprawie referendum – powiedziała na antenie TVN24.
Minister stwierdziła, że referendum jest "wygodnym wytrychem dla Trzeciej Drogi". Jednocześnie uważa, że idea referendalna została "skompromitowana przez Zjednoczoną Prawicę i PiS w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych".
– Chciałbym zaapelować do kolegów, żeby prześledzili dokładnie, czym to referendum może się skończyć. Ono zapewne skończy się właśnie ustawą, którą będziemy głosować w Sejmie i którą pan prezydent może, ale nie musi podpisać. My nie wiemy dzisiaj, jak wyglądałby kształt takiej ustawy, a mamy dzisiaj na stole takie gotowe projekty, o których jesteśmy gotowi rozmawiać – powiedziała polityk Lewicy.
Czytaj też:
Kotula: Nie będzie klauzuli sumienia tam, gdzie będzie rządziła LewicaCzytaj też:
"To dyskryminacja". Lewica widzi w Polsce nowy problem