W Pradze zorganizowano we wtorek szczyt Grupy Wyszehradzkiej (V4) z udziałem premiera Donalda Tuska, a także szefów rządów Czech, Słowacji i Węgier – Petra Fiali, Roberta Ficy i Viktora Orbana. Tematami rozmów są bezpieczeństwo energetyczne, strategiczna agenda Unii Europejskiej i zapobieganie nielegalnej migracji.
– Premier Viktor Orban dobrze wie, że zapisał się w mojej pamięci swoim słynnym pierwszym wystąpieniem, kiedy mówił, że zagłosowałby chętnie na rząd, którego pierwszym zadaniem będzie wyprowadzenie wojsk sowieckich z Węgier i Budapesztu. To był rok 1989. Wszyscy mieliśmy wtedy podobne marzenia i mam nadzieję, że nic się w nas nie zmieniło – powiedział premier Tusk podczas wspólnej konferencji prasowej.
W swoim wystąpieniu premier Węgier odniósł się do słów Tuska. – Nie wiem, czy wszystko jest tak, jak było, ale bardzo lubimy wracać tutaj, przypominać sobie naszą młodość. To już 52. drugi szczyt Grupy Wyszehradzkiej, w którym mogłem brać udział osobiście. Dzisiejsze rozmowy nie były najłatwiejsze – przyznał.
– W czasie, kiedy powstała Grupa Wyszehradzka – wtedy to były trzy a nie cztery kraje – pomagaliśmy sobie wzajemnie w wejściu w struktury zachodnie. Kiedy to się już zdarzyło rozmyślaliśmy, co dalej. Doszliśmy do wniosku, że te cztery kraje mają wspólne interesy, które o wiele lepiej potrafią przedstawiać w UE wspólnie. Dlatego zdecydowaliśmy, że będziemy kontynuować format V4 – wskazał Orban.
Węgry chcą mieć "bufor" oddzielający od Rosji
Jednym z wyzwań stojących przed V4 jest sytuacja na Ukrainie. – Atak na Ukrainę przez Rosję to naruszenie prawa międzynarodowego. Ukraina potrzebuje pomocy, należy jej pomagać. I to jest właściwe podejście – podkreślił premier Węgier.
Viktor Orban zaznaczył, że "Węgry nie chcą mieć ponownie wspólnej granicy z Rosją, a tak zdarzyło się w naszej historii. Nasze wspomnienia nie są dobre". – Chcemy, żeby istniał podmiot, który będzie między Węgrami i Rosją i też z tego powodu pomagamy Ukrainie. Pytanie jest, jak pomóc Ukrainie? Nie wysyłamy broni, nie wysyłamy żołnierzy, ale jesteśmy w stanie udzielić pomocy humanitarnej, szkolimy lekarzy, którzy działają na froncie; pomagamy uchodźcom, pomagamy też w odbudowie infrastruktury ukraińskiej. Jeśli chodzi o tę pomoc, mimo różnic, istnieją punkty wspólne, gdzie możemy pomagać i to powód, by kontynuować współpracę w V4 – podsumował szef węgierskiego rządu.
Czytaj też:
Tusk przypomniał wystąpienie Orbana. "Zapisał się w mojej pamięci"Czytaj też:
Rozmowy o wysłaniu wojsk na Ukrainę. Kijów reaguje