Prezydent Francji Emmanuel Macron nie wykluczył, że państwa NATO i Unii Europejskiej mogą w przyszłości wysłać swoje wojska na Ukrainę. Koncepcja była omawiana podczas spotkania głów państw i szefów rządów w Paryżu.
Macron powiedział na konferencji prasowej, że nie ma decyzji europejskich przywódców w sprawie oficjalnego wysłania wojsk lądowych na Ukrainę, ale nie wykluczył takiej możliwości w przyszłości. Dodał, że kraje zachodnie "zamierzają zrobić wszystko, co konieczne, aby uniemożliwić Rosji zdobycie przewagi w konflikcie na Ukrainie".
– Najbardziej żarliwa dyskusja toczyła się wokół kwestii wysłania żołnierzy na Ukrainę. Nie było porozumienia w tej sprawie. Zdania są różne i absolutnie takich decyzji nie ma – przekazał dziennikarzom prezydent Andrzej Duda, który uczestniczył w szczycie.
Od początku inwazji na Ukrainę władze Rosji prowadzą narrację, że walczą z NATO, choć Ukraina nie jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wywołana przez Władimira Putina wojna trwa już dwa lata i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od zakończenia II wojny światowej upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Podolak: Europa jest świadoma zagrożeń
Władze w Kijowie z zadowoleniem przyjęły rozmowy o ewentualnym wysłaniu wojsk europejskich na Ukrainę.
"Pokazuje to, po pierwsze, absolutną świadomość zagrożeń, jakie stwarza dla Europy zmilitaryzowana, agresywna Rosja" – stwierdził doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak w komentarzu, do którego dotarła agencja Reutera.
"Otwarcie dyskusji na temat możliwości bezpośredniego wsparcia Ukrainy przez siły zbrojne powinno być postrzegane jako chęć postawienia odpowiednich akcentów, wyraźniejszego podkreślenia zagrożeń" – dodał.
Podolak zaznaczył, że na obecnym etapie ważne jest przyspieszenie dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę.
Czytaj też:
Sąsiad Polski "nigdy" nie wyśle wojsk na Ukrainę. Premier Słowacji odsłania kulisy rozmówCzytaj też:
Co zrobi Rosja, jeśli NATO wyśle wojska na Ukrainę? Kreml odpowiada