Spośród ewentualnych komisji śledczych w X kadencji parlamentu najpotrzebniejsza i najbardziej uzasadniona byłaby komisja do sprawy działań władzy w trakcie pandemii COVID-19. Ta jednak nie powstanie z prostego powodu: za jej utworzeniem opowiadała się tylko Konfederacja, która jako jedyna kontestowała tę politykę. Obecna koalicja, owszem, sprzeciwiała się jej, ale żądając, aby ta była jeszcze ostrzejsza i dalej idąca. Natomiast komisja do sprawy Pegasusa broni się najlepiej spośród trzech, które powołano. Inwigilacja i ograniczanie prywatności są bowiem realnymi problemami. W tekście „Igrzyska dla nikogo” („Do Rzeczy” nr 9/2024) Rafał A. Ziemkiewicz odniósł się do komisji do sprawy Pegasusa (pełna nazwa: Komisja Śledcza do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus przez członków Rady Ministrów, służby specjalne, Policję, organy kontroli skarbowej oraz celno-skarbowej, organy powołane do ścigania przestępstw i prokuraturę w okresie od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.) raczej lekceważąco. Artykuł mojego redakcyjnego kolegi można streścić krótko: komisje śledcze, w tym „pegasusowa”, miały być sposobem koalicji na uderzenie w PiS, ale to się nie udaje, bo ani Pegasus nie był niczym nadzwyczajnym, ani ludzie nie są specjalnie zainteresowani obradami tych gremiów. Rafał ma w części rację. Tak, nadzwyczajne komisje śledcze faktycznie powstają w celu uderzenia w przeciwników politycznych. To logiczne, skoro powoływane są uchwałą Sejmu, czyli muszą mieć poparcie większości. Wiadomo, że większość nie poprze czegoś, co uznaje za niekorzystne dla siebie (stąd niezgoda na powołanie komisji do sprawy polityki covidowej).
Przytaczając przykłady z czasów rządów PO, Rafał zapomniał natomiast, że dokładnie tak samo zachowywał się wcześniej PiS. W VIII kadencji powstały komisje do sprawy Amber Gold i oraz do sprawy nadużyć w dziedzinie VAT. Skutki ich działań były raczej mizerne, choć też nie żadne. Komisja zajmująca się Amber Gold w jakiś sposób zwróciła uwagę na problem piramid finansowych oraz nadzoru państwa nad takimi przedsięwzięciami – czyli w jakiejś mierze spełniła zadanie, które przypada komisjom śledczym. Mają one służyć wyciągnięciu systemowych wniosków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.