DoRzeczy.pl: W Sejmie wrze. Lewica ma żal do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, że ten nie dopuścił do procedowania projektów dotyczących aborcji. Dlaczego Lewica wraca teraz z tym tematem?
Prof. UW Rafał Chwedoruk: W przypadku Lewicy zbiegają się wymiary strategiczny i taktyczny. Lewica szeroko pojęta jest jedyną formacją, która od początku transformacji ustrojowej nie zdążyła zmienić poglądów na temat prawa do aborcji. Siłą rzeczy jest to jej politycznym atutem. Ewolucja Lewicy w ostatnich latach od formacji, która była zorientowana po pierwsze na historię, po drugie na gospodarkę, a dopiero po trzecie na kwestie światopoglądowe, była ewolucją typową dla wielu formacji lewicowych, a zwłaszcza jej młodszych generacyjnie nurtów i frakcji na zachodzie.
Poszli w stronę tematów światopoglądowych?
Tak. Mamy spory o tematyce praw człowieka, culture wars itd. To pomogło przetrwać lewicy we wszystkich ostatnich kampaniach wyborczych. Stało się wręcz znakiem rozpoznawczym dla lewicy w dobie laicyzacji oraz w grupie młodych i średnim wiekiem generacji wyborców.
Natomiast wymiar taktyczny wiąże się z tym, że mamy niebawem wybory samorządowe, a Lewica na poziomie sejmików będzie startować samodzielnie. A samodzielnie oznacza konieczność odróżnienia się od Trzeciej Drogi oraz Platformy Obywatelskiej. Pojawia się tu na lewicy nadzieja na podtrzymanie wyborczej aktywności młodszego pokolenia żyjącego w Polsce.
A dlaczego Szymon Hołownia blokuje ten projekt? Przecież obiecał, że nie będzie sejmowej zamrażarki.
W Trzeciej Drogi rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana. Musimy pamiętać, że jest to formacja niejednolita, a oba główne podmioty są wewnętrznie niespójne. W przypadku Polski 2050 znajdziemy polityków od prawa do lewa, a przypadku PSL mało kto pamięta, że ta formacja nigdy nie ogłaszała dyscypliny w sprawach światopoglądowych, a kiedy były najgorętsze debaty aborcyjne w Sejmie takie jak w 1993 roku, kiedy uchwalono tzw. kompromis aborcyjny, to ludowcy głosowali różnie, choć liderzy głosowali za utrzymaniem liberalnego ustawodawstwa. Zatem taktycznie ta kalkulacja dla Trzeciej Drogi nie ma sensu, bowiem może oznaczać tylko straty. Jak widać po sondażach powyborczych, Trzecia Droga nie zyskuje tak dużo, jak mogłaby i jej politycy zdają sobie sprawę, że nie mogą pozostać w obecnym miejscu. Nie można siedzieć okrakiem na barykadzie w podzielonym społeczeństwie.
Na co liczą liderzy Trzeciej Drogi?
Trzecia Droga raczej nie będzie zabierać głosów Platformie Obywatelskiej, podobnie jak Lewicy, natomiast Prawo i Sprawiedliwość przeżywa strukturalny kryzys i to może wzmacniać nadzieje na to, że ten kryzys się przedłuży i otworzy się jakiś pomost do przechwytywania wyborców, a przypadku PSL nawet perspektywa przechwytywania skłóconych struktur lokalnych. Stąd takie ostentacyjne gesty m.in. ze strony Szymona Hołowni.
Czytaj też:
Hołownia odpowiada na zarzuty dotyczące projektów aborcyjnych. Mówi o Dniu KobietCzytaj też:
Hołownia podpadł celebrytom. "Jestem wściekła"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.