Wulgarny wpis Żukowskiej. Będą przeprosiny dla Hołowni?

Wulgarny wpis Żukowskiej. Będą przeprosiny dla Hołowni?

Dodano: 
Anna Maria Żukowska (Lewica)
Anna Maria Żukowska (Lewica) Źródło:PAP / Marcin Obara
– Jeżeli Hołownia dotrzyma słowa ws. ustaw aborcyjnych, wówczas się wycofam i przeproszę za swój wpis – stwierdziła Anna Maria Żukowska.

W miniony weekend przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Żukowska w niecenzuralnych słowach odniosła się do Szymona Hołowni.

Chodziło o jego wypowiedź dotyczącą prac nad ustawami liberalizującymi prawo antyaborcyjne. – Trzeba spokoju i cierpliwości, aby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła – tłumaczył marszałek Sejmu. "Wyp***dalaj z tym spokojem" – odpowiedziała drugiej osobie w państwie posłanka Lewicy w mediach społecznościowych.

Czy będą przeprosiny?

Przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska mówiła w Radiu Plus o swoim wpisie na temat marszałka Hołowni. Polityk została zapytana, czy władze Lewicy udzieliły jej reprymendy (informowała o tym niedawno Wirtualna Polska). – Nie. Każdy odpowiada za swoje decyzje. W związku z tym biorę za to odpowiedzialność – odparła.

Dodała również, że przeprosi Hołownię, jeżeli ten "dotrzyma słowa". – Jeżeli rzeczywiście pan Marszałek dotrzyma słowa już po raz kolejny danego, ale już nie będę tego poruszała, tego słowa, które dał już ostatni raz czyli dotyczącego 11 kwietnia, wycofam się wówczas i za to przeproszę. Tamto słowo jest właściwie cytatem z tych wszystkich protestów i wiem, że wiele osób po prostu odczuwa ten gól i gniew, zniechęcenie, rozżalenie i gorycz. Bo nadal nic się nie dzieje, nadal jest poczucie, że te 30 lat mija, mija, mija, nie ma woli, żeby to przyspieszyć, żeby wreszcie się tym zająć– mówiła.

Lewica o słowach Żukowskiej

O tym, jak wulgarne słowa Żukowskiej zostały przyjęte wśród jej partyjnych kolegów pisała w poniedziałek Wirtualna Polska. Jedna z czołowych przedstawicielek Lewicy stwierdziła w rozmowie z portalem, że "Anka napisała to, co wiele osób myśli" w tym klubie.

W podobnym tonie wypowiedział się inny rozmówca WP, który zwraca uwagę na kontekst tej wypowiedzi. – To jest emocja kobiet, również w naszej formacji. Tak właśnie oceniamy działania marszałka Hołowni, a Anka to nazwała. Hołownia też wyzywał nas od kłamców, przy okazji samemu kłamiąc. Trudno zachować wobec tego kamienną twarz i udawać, że deszcz pada – tłumaczy polityk.

Kiedy pada pytanie, o przyszłość Żukowskiej para bardzo szczera odpowiedź: "Anka nie straci funkcji w klubie, bo niby za co? Że powiedziała prawdę?".

Inni politycy Lewicy zwracają uwagę, że swoją wypowiedzą posłanka mogła wielu osobom zaimponować. – Że się nie pieści i jedzie krótko z gwiazdorem Sejmflixa. Ja bym takich jaj nie miał, ale ona się na to zdobyła. Może krótkofalowo straci, ale w dłuższej perspektywie zostanie zapamiętana jako ta, która nazwała sprawy po imieniu – usłyszeli dziennikarze portalu.

Czytaj też:
Nieoczekiwany problem Hołowni. "To polityczny błąd"
Czytaj też:
"Wyjdą na cieniasów". Biedroń mocno o Hołowni i Kosiniaku-Kamyszu

Źródło: Radio Plus
Czytaj także