Tropy odnowy Kościoła
  • Marek JurekAutor:Marek Jurek

Tropy odnowy Kościoła

Dodano: 
Kościół św. Michała Archanioła we Wrocławiu, gdzie często modliła się Edyta Stein
Kościół św. Michała Archanioła we Wrocławiu, gdzie często modliła się Edyta Stein Źródło:Wikimedia Commons / Jar.ciurus, CC BY-SA 3.0
Kryzys jest faktem, któremu nikt już nie może zaprzeczyć. Potrzebna jest zatem odnowa Kościoła. Ale jaka? Najczęściej słyszymy o potrzebie przywrócenia autorytetu i jedności. To ważne remedia, ale wtórne. Ślepy posłuch i bezproblemowa zgoda nie są wartościami moralnymi, najwyżej ich bladym i niepewnym cieniem

Wiara stanowi depozyt i mandat Kościoła, więc przeciwstawienie się jego kryzysowi musi zakładać konkretne kroki odnoszące się do wiary właśnie. Nie dlatego, byśmy byli w stanie nawet najbardziej duchową techniką podnieść wiarę Kościoła. Ale właśnie dlatego, że wiara jest Łaską. Łaską udzieloną naszej wolności, więc wymagającą naszej odpowiedzi. Trzeba jej szukać. Poniższe uwagi to właśnie taka próba, wynikająca z samej wiary. Swego głosu nie zamierzam legitymować „synodalnością”, choć przecież jeśli nie w imię wiary i odpowiedzialności za Kościół zwraca się dziś Rzym o opinie wiernych – to w imię czego? Ja w każdym razie pozostanę przy powinnościach zwykłego katolika, ponoszącego niezbywalną odpowiedzialność za wiarę we wspólnotach, w których żyje – rodzinie i narodzie.

Wiara (a potem niewiara) przez przypadek

Dlaczego jesteśmy katolikami? Do niedawna większość ludzi zapytanych na ulicy wyjaśniłaby zapewne, że dlatego, bo tak zostaliśmy wychowani. Znaczenie wychowania było tak kluczowe, że nawet wielu niewierzących w Polsce uznawało, że warto dzieciom dać elementarne wychowanie religijne, bo to dobra formacja moralna, przekazująca skodyfikowany zasób reguł etycznych i motywy ich przestrzegania.

Artykuł został opublikowany w 13/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także