Wiara stanowi depozyt i mandat Kościoła, więc przeciwstawienie się jego kryzysowi musi zakładać konkretne kroki odnoszące się do wiary właśnie. Nie dlatego, byśmy byli w stanie nawet najbardziej duchową techniką podnieść wiarę Kościoła. Ale właśnie dlatego, że wiara jest Łaską. Łaską udzieloną naszej wolności, więc wymagającą naszej odpowiedzi. Trzeba jej szukać. Poniższe uwagi to właśnie taka próba, wynikająca z samej wiary. Swego głosu nie zamierzam legitymować „synodalnością”, choć przecież jeśli nie w imię wiary i odpowiedzialności za Kościół zwraca się dziś Rzym o opinie wiernych – to w imię czego? Ja w każdym razie pozostanę przy powinnościach zwykłego katolika, ponoszącego niezbywalną odpowiedzialność za wiarę we wspólnotach, w których żyje – rodzinie i narodzie.
Wiara (a potem niewiara) przez przypadek
Dlaczego jesteśmy katolikami? Do niedawna większość ludzi zapytanych na ulicy wyjaśniłaby zapewne, że dlatego, bo tak zostaliśmy wychowani. Znaczenie wychowania było tak kluczowe, że nawet wielu niewierzących w Polsce uznawało, że warto dzieciom dać elementarne wychowanie religijne, bo to dobra formacja moralna, przekazująca skodyfikowany zasób reguł etycznych i motywy ich przestrzegania.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.