Przydacz: Donald Tusk ewidentnie nie chce nazywać rzeczy po imieniu

Przydacz: Donald Tusk ewidentnie nie chce nazywać rzeczy po imieniu

Dodano: 
Poseł PiS Marcin Przydacz
Poseł PiS Marcin Przydacz Źródło:PAP / Paweł Supernak
Donald Tusk nie wystraszył się swojej miałkości w reakcji, ale reakcji społecznej, dlatego w jakikolwiek sposób próbuje zareagować – mówi były wiceszef MSZ, poseł PiS Marcin Przydacz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia reakcję polskiego MSZ na śmierć Polaka zabitego przez armię Izraela w Strefie Gazy?

Marcin Przydacz: Jeszcze wczoraj, zaraz po pojawieniu się tych tragicznych informacji, apelowałem do MSZ, aby wezwało ambasadora Izraela do gmachu przy al. Szucha z oczekiwaniem przedstawienia informacji wyjaśnień. W sytuacji, kiedy już wiemy, że za atakiem stoi wojsko izraelskie, oczekiwać należy konkretnych deklaracji dotyczących ścigania sprawców tego ataku oraz oficjalnych przeprosin. Należy również oczekiwać zadośćuczynienia rodzinom. To się nie wydarzyło. Błędy po stronie resortu dyplomacji zaskutkowały arogancką postawą ambasadora Izraela akredytowanego w Warszawie. Słabość po stronie kierownictwa MSZ spowodowała to aroganckie i butne stanowisko, w żaden sposób nie zasługujące na jakiekolwiek zrozumienie. Wręcz przeciwnie, jest to postawa, która niszczy dobrą atmosferę w relacjach międzypaństwowych i międzyludzkich.

W tej sprawie zareagował też Donald Tusk. Jak pan ocenia wpis premiera w mediach społecznościowych?

Hiszpanie, Amerykanie, Brytyjczycy, zareagowali dużo bardziej stanowczo. Śmierć obywatela to jest bardzo poważna sprawa. Obowiązkiem każdego rządu jest dbanie o wszystkich swoich obywateli i reagowanie na tego typu sytuację. Tymczasem Donald Tusk ewidentnie nie chce nazywać rzeczy po imieniu. Ucieka w różnego rodzaju dywagacje. Nie jest gotów przyznać, że doszło do zbrodniczego ataku, w którym zginęli niewinni ludzie, wolontariusze. Nazywa tę sytuację jedynie "tragicznym atakiem" oraz dodaje, że budzi to zrozumiałą złość. Wydaje mi się, że postawa Donalda Tuska wynika z tego, że zdecydowana większość Polaków odbiera stanowisko rządu jako nieadekwatne do sytuacji. Donald Tusk nie wystraszył się swojej miałkości w reakcji, ale reakcji społecznej, dlatego w jakikolwiek sposób próbuje zareagować. Jednak jego reakcja jest opóźniona i nieadekwatna do sytuacji.

Czytaj też:
Sikorski sprawdza się w fotelu szefa MSZ? Polacy odpowiedzieli
Czytaj też:
Andruszkiewicz: Mówienie o antysemityzmie na nikogo dziś nie działa

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także