W wywiadzie dla Deutsche Welle Lipavský stwierdził, że ani w NATO, ani w UE nie jest prowadzona "ogólna debata na temat naszej strategii wobec Rosji".
– Uważam to za błąd. Uważam, że taką debatę powinniśmy przeprowadzić. Podczas takiej dyskusji trzeba także omówić sposób, w jaki wojna na Ukrainie powinna się skończyć – powiedział.
Jak czytamy w publikacji, minister osobno podkreślił zasadę, zgodnie z którą państwo i naród Ukrainy powinny mieć prawo głosu przy podejmowaniu decyzji w sprawie przyszłego pokoju z Rosją.
– Największym błędem, jaki moglibyśmy popełnić my, Zachód lub wiodące mocarstwa, byłoby narzucenie lub dyktowanie Ukrainie jakiejkolwiek decyzji bez zaproszenia jej do udziału w tym procesie. Poczują się zdradzeni, a to nie doprowadzi do silnego i sprawiedliwego pokój i bezpieczeństwo w Europie – podkreślił.
Zamrożenie konfliktu
Jego zdaniem zamrożony konflikt nie przyniesie pokoju w Europie. – Nie jestem szczęśliwy, gdy słyszę o zamrożeniu konfliktu, ponieważ konflikt na Ukrainie był zamrożony od 2014 roku, a obecna wojna jest jedynie jego kontynuacją. Zatem moim zdaniem to nie przyniesie sprawiedliwego i trwałego pokoju na kontynencie europejskim – uważa.
Lipavský dodał, że wojna na Ukrainie była skutkiem większego problemu – rosyjskiego imperializmu. – Prawdziwym problemem jest pomysł, że przywódca Kremla, czy to Putin, czy ktoś inny, może pójść, brutalnie zająć kawałek terytorium i oświadczyć: "To jest moje” – wyjaśnił Lipawski.
Przypomniał działania Kremla na Krymie, w Gruzji i Naddniestrzu i zwrócił uwagę, że rosyjska propaganda była już skierowana do krajów bałtyckich, Polski, a nawet Czech. – Trzeba więc zabezpieczyć Europę, UE, Czechy, a zwykła chęć zamrożenia bezpieczeństwa nie przyniesie. Ale nie wykluczam żadnych scenariuszy, oczywiście wiele może się wydarzyć – powiedział minister.
Czytaj też:
Co Polacy zrobią w przypadku wojny? Ten sondaż daje do myśleniaCzytaj też:
"Rosja już odbudowała swoją armię". Niepokojące słowa amerykańskiego urzędnika