"Duchowa gotowość do wojny". Mocne słowa biskupa

"Duchowa gotowość do wojny". Mocne słowa biskupa

Dodano: 
Ukraińscy żołnierze podczas wojny z Rosją
Ukraińscy żołnierze podczas wojny z Rosją Źródło:Facebook / General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Oby atak na NATO nigdy nie nastąpił, ale katolik dzisiaj musi być na froncie wojny duchowej, w której nie ma miejsca na obojętność – mówi biskup Edward Kawa.

– Oby atak na NATO nigdy nie nastąpił, ale katolik już dzisiaj musi być na froncie wojny duchowej, w której nie ma miejsca na obojętność – ocenia biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa w rozmowie z portalem Catolico.

– Żeby zrobić ten wywiad, musiałem jechać poza miasto, żeby złapać zasięg internetu. Wcześniej był alarm bombowy. To się przeżywa najmocniej zwłaszcza w nocy. Od 24 lutego przed dwoma latami, jesteśmy codziennie atakowani. Żyjemy w permanentnym stresie, ale staram się wykorzystywać te momenty – zwłaszcza w mroku – na modlitwę i czuwanie. To swego rodzaju Triduum Paschalne – mówi bp Kawa.

Zapytany o to, jak wypełnić pustkę po uświadomieniu sobie faktu, że wojna została wywołana przez Rosję, której duchowni chrześcijańscy święcą czołgi jadące na front, a chrześcijanin idzie mordować swojego brata, odpowiada: – Szczerze mówiąc, nie umiem przyjąć do siebie rzeczywistości, w której Rosja – uważająca się za "obrońców chrześcijaństwa" – dokonuje takich zbrodni. Żeby to pojąć, trzeba zrozumieć, jak oni interpretują chrześcijaństwo, a jak my.

– To jest jakaś iluzja wiary. Rosja boryka się dzisiaj z prawdziwym pogaństwem. Nie sądząc poszczególnych ludzi i ich sumień, bo nie mam do tego prawa, ale muszę powiedzieć, że w Rosji zapanowała jakaś zbiorowa katastrofa moralna. Prawdziwy chrześcijanin nigdy nie podniesie ręki na swego brata – podkreśla bp Kawa.

Niezrozumiałe wypowiedzi papieża

W rozmowie bp Kawa wspomina, że wypowiedzi papieża Franciszka dotyczące tej wojny są momentami niezrozumiałe dla Ukraińców. – Wiele osób pyta mnie o Ojca Świętego. Mówię im, że mi też jest przykro, też mnie to boli – wyznaje.

– Po fragmencie wywiadu papieża, w którym wypowiedział słowa o odwadze do poddania się, jeden z księży, który akurat był na wschodzie i jeździł po linii frontu w samochodzie dostawczym, który przerobił na mobilną kaplicę, wysłał mi SMS-a. „Ojcze biskupie, co mam z tym zrobić? Jestem w Chersoniu, jest ostrzał artyleryjski, szukam ratunku, a papież mówi o wywieszeniu białej flagi. To mnie zbiło z nóg, nie mogę sobie poradzić. Co mam zrobić, proszę o słowo pasterskie“. Odpisałem mu "Agnus vincet", czyli "Baranek zwycięży" – wskazał kapłan.

Zapytany o to, jak miłować nieprzyjaciół, gdy nie są oni abstrakcyjni, tylko palą twoje domy, bp Kawa mówi: "To koszmarnie trudne".

Gdy coraz więcej polityków, wśród nich polski premier, mówi, że znajdujemy się w "epoce przedwojennej" pojawia się pytanie o to, czy katolik może się w ogóle przygotować do takiego momentu. – Wielu polityków, zamiast spokojnie przygotowywać się na wypadek konfliktu, wprowadza do swojej retoryki paraliżujący strach, niepokój, niepewność i nieufność wobec drugiego człowieka. Myślę, że wielkim zadaniem Kościoła oraz ludzi wiary, jest w tej sytuacji pokazać, że nie możemy dać się zastraszyć – mówi biskup.

– Oby atak na NATO nigdy nie nastąpił, ale katolik już dzisiaj musi być na froncie wojny duchowej, w której nie ma miejsca na obojętność – mówi.

Czytaj też:
Tak Rosja będzie traktować żołnierzy NATO? Miedwiediew chce, by cierpiały ich rodziny
Czytaj też:
Polaków zapytano o ocenę Kościoła. Wymowne wyniki sondażu

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska
Źródło: KAI
Czytaj także