Prowokacja pod pomnikiem smoleńskim. Ostry komentarz Suskiego

Prowokacja pod pomnikiem smoleńskim. Ostry komentarz Suskiego

Dodano: 
Marek Suski (PiS)
Marek Suski (PiS) Źródło: PAP / Mateusz Marek
- To oczywiście prowokacja, która co miesiąc wygląda tak samo. To agresywna arogancja, próba siłowego wejścia pod pomnik - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Marek Suski, poseł PiS.

DoRzeczy.pl: Dziś byliśmy kolejny raz świadkami zakłócania uroczystości smoleńskich na Placu Piłsudskiego. Ciągle mamy do czynienia ze środowiskami politycznymi, które cynicznie atakują kwestie smoleńskie?

Marek Suski: Nie wiem, czy to środowiska polityczne, bo to raczej bojówki, zadymiarze, którzy przychodzą pod pomnik i zakłócają uroczystości i legalnie zgłoszone zgromadzenie. Przepisy mówią, że jeśli ktoś chce organizować zgromadzenie, to powinien znajdować się 100 metrów od zgłoszonego zgromadzenia. Ci ludzie przychodzą, mówią, że nie zgłaszają żadnego zgromadzenia, tylko przychodzą bandą, która przynosi głośniki, transparenty, wieńce. Niby przypadkiem spotykają się, akurat co miesiąc o tej samej godzinie, kiedy my czcimy ofiary katastrofy smoleńskiej, tego zamachu, który był na tej przeklętej ziemi. Przychodzą, obrażają, wyzywają, mają obraźliwe transparenty, obraźliwe napisy na wieńcu. Oczywiście mówią, że oni mają prawo przebywać, że mamy zejść z drogi, bo chcą złożyć wieniec, że to ich prawa obywatelskie, że mają wyrok sądu i mogą ten wieniec składać. To oczywiście prowokacja, która co miesiąc wygląda tak samo. To agresywna arogancja, próba siłowego wejścia pod pomnik.

Cała ta sytuacja jest po prostu bardzo smutna, bo w polskiej tradycji nie ma zniesławiania umarłych, a szczególnie tych, którzy zginęli w służbie, lecąc na uroczystość upamiętnienia zbrodni w Katyniu, na naszej inteligencji przez Rosję. Ci, którzy tam wykrzykują, a dzisiaj cytowali obszerne fragmenty raportu Anodiny, przekręcają fakty, kłamią. To smutne, ale są w Polsce tacy, którzy nie uszanują niczego.

A jak pan ocenia wydarzenia z Sejmu, gdy marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyczytał tylko parlamentarzystów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej?

Jeśli marszałek dzieli tych, którzy polegli w ten sposób, że parlamentarzystom należy oddać hołd, a już załodze samolotu, księżom, generalicji nie trzeba? Do tego nie wyczytał pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który też był parlamentarzystą. To kompletna katastrofa wizerunkowa, wstyd po prostu. Musieliśmy dopiero odczytać wszystkie ofiary katastrofy. Niezależnie od tego, kto, z jakiego obozu politycznego pochodził, był takiego lub innego wyznania, czy pracował jako pilot, czy aktor – wszyscy zginęli, wszystkich trzeba uhonorować jednakowo. Oni dzielą Polaków na lepszych i gorszych, a krzyczą, że to my robimy.

Czytaj też:
Prof. Dudek: Lewica już w wyborach parlamentarnych wypadła słabo
Czytaj też:
Dr Trzeciak: Wynik wyborów samorządowych wzmocni PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także