Rozpoczynamy cykl akcji, które będą łamały prawo, będą alarmistyczne, dyskomfortowe, być może radykalne – wygłosił chuligan z Ostatniego Pokolenia w Polsat News. Gdy kilkanaście miesięcy temu opisywałem poczynania Die Letzte Generation, Just Stop Oil czy innych działających na Zachodzie radykalnych organizacji klimatystycznych, były to jeszcze zjawiska znane jedynie z serwisów informacyjnych. Zmieniło się to na początku marca, kiedy dwie osoby z Ostatniego Pokolenia próbowały zakłócić koncert jubileuszowy Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej.
Na początek uwaga językowa. Nie będzie tu mowy o „aktywistach”. Ludzi ze wspomnianych organizacji można nazywać różnie: chuliganami, ekoterrorystami, terrorystami klimatystycznymi, sekciarzami, ale na pewno nie „aktywistami”, ponieważ aktywizm kojarzy się jednak pozytywnie. Aktywistą można nazwać kogoś, kto zajmuje się pracą na rzecz jakiejś wspólnoty czy idei, ale na pewno nie kogoś, kto zrobił sobie z łamania prawa swój naczelny modus operandi. Nazywanie członków Ostatniego Pokolenia czy Extinction Rebellion „aktywistami” ma tyle samo sensu, co stosowanie tej nazwy do opisu terrorystów z grupy Bader-Meinhoff czy Czerwonych Brygad.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.