Kiedyś grał go Chevy Chase (w dwóch filmach), dziś w rolę detektywa amatora (i eksdziennikarza śledczego) wciela się Jon Hamm. I czyni to znakomicie, a kilka scen, które wskrzeszają duet znany z serialu „Mad Men” (naczelnego bostońskiego brukowca zagrał tu bowiem John Slattery, którego pamiętamy z roli Rogera Sterlinga), to czyste złoto. Zresztą każda decyzja obsadowa okazuje się trafiona i każdy ma okazję, by zabłysnąć. To kluczowe, gdy mamy do czynienia z bezpretensjonalną komedią kryminalną.
„Przyznaj się, Fletch” to film, który niczego nie udaje: ma być lekką rozrywką w dawnym stylu i taki właśnie jest.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.