POCZYTANKI | To nie kontynuacja, to nie parodia – to akt destrukcji.
Zamach w dwóch częściach, na dzieło i na jego twórcę. „Szansa Snowballa” reklamowana jest przez polskiego wydawcę jako „błyskotliwa satyra polityczna”, która „z humorem ukazuje zadziwiające perypetie”. Nie dajcie się nabrać, to proza przyduszona polityczną perswazją. Proza, która tylko udaje ciąg dalszy „Folwarku zwierzęcego” Orwella.
Niby wszystko się zgadza, dekoracje te same. Po śmierci knura Napoleona nastaje czas odwilży, a nawet pierestrojki. Na farmę wraca wygnany wcześniej Chyży (w oryginale Snowball). Czas na komunizm wojenny? (Wszak była to postać wzorowana na Trockim). Otóż nie, Snowball jest teraz kapitalistą i taki też ustrój będzie zaprowadzał.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.