W poniedziałek odbyła się kolejna konferencja programowa Lewicy. W Ostrowie Wielkopolskim głos zabrał m.in. europoseł Robert Biedroń. W przemówieniu tradycyjnie nie zabrakło odniesień do Władimira Putina. Na początku kandydat z listy warszawskiej ostrzegał przed wpływami Putina i Łukaszenki, którzy – jak zaznaczył – robią, co mogą, by destabilizować Polskę i Unię.
– To taki moment dziejowy, w którym 9 czerwca będziemy po raz kolejny zdawali test na to, jakim krajem będziemy. Czy będziemy krajem, który będzie miał szansę rozwijać się w sposób demokratyczny, w sposób, który sprawi, że będziemy wybierali wspólnotę, będziemy w sferze wpływów cywilizacji zachodniej, czy z niej wypadniemy i zapłacimy za to cenę, która dla mnie przynajmniej jest niewyobrażalna – powiedział Biedroń.
"Cyrylicą na Kremlu". Biedroń uderza w PiS i Konfederację
– Dzisiaj jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji geopolitycznej, w której Putin robi wszystko, żebyśmy te wybory jako Unia Europejska oddali siłom antyeuropejskim, antydemokratycznym, które nie szanują praw człowieka, praworządności i tego wielkiego, najpiękniejszego projektu, który udało nam się w ostatnich latach zbudować, jakim jest Unia Europejska – kontynuował.
– Także w Polsce te siły również próbują destabilizować sytuację, niekoniecznie świadomie. Ale jak słuchamy wypowiedzi przedstawicieli PiS-u i przedstawicieli Konfederacji, to jak na dłoni widać, że ich scenariusze wypowiedzi pisane są cyrylicą, często na Kremlu – grzmiał polityk. – Mówienie o jakichś ideologiach, dzielenie ludzi, wprowadzanie nieprawdziwych informacji, oszukiwanie swoich wyborców, to są gesty stosowane przez Putina i Łukaszenkę.
Biedroń zaprosił "liderów demokratycznych" "demokratycznej koalicji" – Donalda Tuska, Szymona Hołownię i Władysława Kosiniak-Kamysza do debaty na temat przyszłości Polski i Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Lewica argumentuje. Węgry są "związane z Putinem", więc trzeba znieść jednomyślność w UECzytaj też:
"Jak bronić konstytucji mamy". Lewica chce ustawy zasadniczej dla Europy