"Chodzenie w mundurze nie daje immunitetu na zabijanie. Nie ma świętych krów. Dlatego też poczekajmy na ustalenia prokuratury i sądu w sprawie zatrzymanych przez ŻW żołnierzy" – zaapelowała parlamentarzystka we wpisie na portalu X.
Od środy trwa burza po publikacji dot. zatrzymania przez Żandarmerię Wojskową żołnierzy, który chronią granicę z Białorusią. Do incydentu doszło na przełomie marca i kwietnia w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne. Wtedy to służący na granicy polsko-białoruskiej żołnierze mieli oddać strzały ostrzegawcze w kierunku zmierzających w ich kierunku grup migrantów: najpierw w powietrze, później w ziemię, następnie pod nogi przybyszów. Zatrzymani żołnierze, którzy przebywają już na wolności, są oskarżeni o "przekroczenie uprawnień" i "narażenie życia oraz zdrowia innych osób". Decyzją prokuratora zostali również zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego. Koledzy z jednostki aresztowanych żołnierzy zorganizowali zrzutkę na prawników.
Żukowska nie wie, czy żołnierze są niewinni
W obronie żołnierzy stanął jeden z internautów. "Nikogo nie zabili, więc nie rozumiem tego zdania o immunitecie. Jeśli kogoś wysyła się do obrony granicy dla naszego bezpieczeństwa to on musi mieć odpowiednie środki i kompetencje, a od nas ma mieć wsparcie" – zwrócił uwagę Żukowskiej.
Szefowa klubu Lewicy, odnosząc się do tego, czy polscy żołnierze kogoś zabili odparła, że "tego nie wiemy". "W każdym razie to się mogło skończyć źle, choćby z powodu rykoszetu. Strzelanie ostrą amunicją do osób będących poza granicami naszego kraju budzi uzasadnione wątpliwości" – przekonuje poseł.
W innym z wpisów Anna Maria Żukowska przekonuje, że działanie ŻW nie mogło być nieuzasadnione: "Naprawdę bardzo rzadko Żandarmeria Wojskowa ucieka się do takich środków wobec swoich kolegów z wojska, a to sugeruje, że tam naprawdę mogło dojść do czegoś poważnego. Niech zbada to prokuratura. Święty oburz nic tu nie zmieni. Poczekajmy na ustalenia".
"Koalicja 13 grudnia zakuła w kajdanki polskich żołnierzy"
Na trzy dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Prawo i Sprawiedliwość opublikowało nowy spot, w którym przypomina w jaki sposób politycy obecnej koalicji rządzącej zachowywali się na początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Partia Jarosława Kaczyńskiego wspomniała też o ostatnich wydarzeniach, które zbulwersowały opinię publiczną w naszym kraju.
twitterCzytaj też:
Mocne słowa wojskowego. "Na Kremlu się śmieją, bo Polacy opluwają żołnierzy"Czytaj też:
Żałoba w Wojsku Polskim. Flagi w jednostkach opuszczone do połowy masztu