Skandal w Muzeum II Wojny Światowej. Absurdalne tłumaczenia minister

Skandal w Muzeum II Wojny Światowej. Absurdalne tłumaczenia minister

Dodano: 
Premier Donald Tusk (L), szef MAP Jakub Jaworowski
Premier Donald Tusk (L), szef MAP Jakub Jaworowski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Wystawa w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie jest i nie może być "katalogiem" wszystkich zasłużonych – przekonuje minister kultury.

Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku usunęła z wystawy głównej ekspozycje dot. św. Maksymiliana Kolbego, bł. rodziny Ulmów i rtm. Witolda Pileckiego. – W miejscu, gdzie było wspomnienie bł. rodziny Ulmów, jest czarna dziura. Została czarna ściana zamiast pamięci o tych, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej. Z wystawy głównej nowa dyrekcja usunęła także rotmistrza Witolda Pileckiego oraz św. ojca Maksymiliana Kolbego – poinformował prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zapowiedziało, że zamierza "przywrócić spójność całej wystawie", w związku z czym podejmie "dalsze kroki w tym kierunku".

Minister kultury pisze o "politycznej ingerencji"

"Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku powstało jako instytucja kultury, której zadaniem jest kształtowanie narracji historycznej tak, by w wielowymiarowy sposób przeanalizować, zrozumieć i nie dopuścić do zatarcia obrazu II wojny światowej w pamięci zbiorowej. Dyrektor Rafał Wnuk takie właśnie zadanie stawia przed sobą, zarówno jako historyk, współautor wystawy głównej muzeum, jak i jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. To w jego gestii jest teraz wybór sposobu realizacji tej misji" – napisała na platformie X minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska.

twitter

"Wystawa ta nie jest i nie może być »katalogiem« wszystkich zasłużonych. Pomimo, że zasługi rotmistrza Witolda Pileckiego dla Polski, bohaterstwo rodziny Ulmów czy Maksymiliana Kolbego nie podlegają dyskusji. W 2017 r. ówczesny dyrektor muzeum zdecydował o politycznej ingerencji w kształt wystawy głównej, naruszając prawa autorskie twórców, co potwierdził wyrok sądu. Mamy w resorcie kultury przykłady, że ingerencje cenzorskie i naciski na twórców były stosowane za rządów PiS niejednokrotnie. Z taką zmienioną wersją wystawy publiczność zapoznawała się przez ostatnie siedem lat. Dziś warto obejrzeć wystawę w jej oryginalnym kształcie" – czytamy.

Czytaj też:
"W czym problem?". Bosak: Należy wyrzucić do kosza tę narrację
Czytaj też:
"Wyrzucanie do śmieci narodowych symboli?". Morawiecki: Wstydźcie się!
Czytaj też:
Bohaterowie zniknęli z wystawy Muzeum IIWŚ. "Przeszkadzają uśmiechniętej Polsce", "hańba"

Źródło: X
Czytaj także