Sejm w piątkowym głosowaniu odrzucił projekt nowelizacji Kodeksu karnego, zakładający depenalizację i dekryminalizację aborcji. W klubie Koalicji Obywatelskiej w tej sprawie obowiązywała dyscyplina partyjna. Roman Giertych był obecny na sali, jednak nie wziął udziału w głosowaniu.
Posła mogą za to spotkać przykre konsekwencje. Jego dzisiejszy brak poparcia dla kontrowersyjnej ustawy spotkał się z falą krytyki posłów KO i Lewicy.
– Jestem wściekła i bardzo rozczarowana, bo do zmiany prawa zabrakło zaledwie czterech głosów. Będę wnioskować o karę dla Romana Giertycha za złamanie dyscypliny – zapowiada Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Giertych: Nie jestem Moniką Pawłowską a rebours
Polityk zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym tłumaczy się ze swojej decyzji.
"Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów jednak zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w glosowaniu nad projektem Lewicy" – napisał poseł KO na portalu X.
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy Giertych wyłamał się z klubowej dyscypliny. W kwietniu w czasie głosowań dot. skierowania projektów dotyczących aborcji do dalszych prac w komisji, poseł też nie wziął udziału w głosowaniu.
Depenalizacja i dekryminalizacja aborcji. Co zakładał projekt?
Odrzucony przez posłów projekt o depenalizacji pomocnictwa w aborcji autorstwa Lewicy zakładał zmianę brzmienia art. 152 Kodeksu karnego, przewidującego obecnie karę do trzech lat więzienia dla osoby, która za zgodą kobiety dokonuje nielegalnie aborcji, oferuje pomoc w terminacji ciąży lub nakłania do takiego czynu.
Lewica chciała dopisania przepisu, który mówi, że "nie popełnia przestępstwa ten, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku nie upłynęło więcej niż 12 tygodni", a także "nie podlega karze ten, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".
Czytaj też:
"Nie zostanie to zapomniane", "hańba". Burza po głosowaniu w SejmieCzytaj też:
Sondaż: Liderzy bez zmian. Jedna partia coraz bliżej katastrofy