W Koalicji Obywatelskiej obowiązuje dyscyplina partyjna w czasie głosowań nad projektami liberalizującymi prawo aborcyjne. Serwis Onet.pl zauważa, że w czwartek rano w kuluarach sejmowych pojawiła się informacja, że dwóch posłów Koalicji Obywatelskiej może nie zagłosować za skierowaniem wszystkich projektów dotyczących aborcji do dalszych prac w komisji. Jeszcze w piątek rano, kiedy portal pytał posłankę KO, czy klub wprowadzi dyscyplinę w czasie tych głosowań, ta odparła: "Dyscypliny nie ma, ale premier wyraźnie powiedział, jak mamy głosować, i to jest dla nas wiążące". Okazuje się jednak, że zapadła inna decyzja.
Giertycha zabrakło na sali sejmowej
Podczas piątkowego posiedzenia posłowie skierowali wszystkie projekty dotyczące prawa aborcyjnego do komisji nadzwyczajnej. Na sali zabrakło jednak jednego z najsłynniejszych polityków rządzącego obozu. Roman Giertych, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, a obecnie poseł KO, nie stawił się w parlamencie.
Politycy PiS sugerują, że Giertych bał się złamać nakaz Donalda Tuska i dlatego zdecydował się nie stawić w Sejmie. "Na sali sejmowej narasta zaniepokojenie. Istnieje obawa, że Roman Giertych mógł zatrzasnąć się w jakimś ciasnym pomieszczeniu. Czy marszałek wyśle straż marszałkowską na poszukiwania?" – drwił Radosław Fogiel.
Plan Giertycha może jednak nie wypalić, gdyż Katarzyna Mrzygłocka, rzecznik dyscypliny klubu KO zapowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską, że "zajmie się" sprawą nieobecności Giertycha.
Sejm o aborcji
Jeden z projektów – autorstwa Lewicy – zakłada legalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży. Taka propozycja znajduje się również w projekcie Koalicji Obywatelskiej. Projekt ten zezwala też w wyjątkowych przypadkach na aborcję w późniejszym terminie oraz zakłada zmuszenie placówek medycznych do wykonywania aborcji, jeśli podmiot jest związany umową z NFZ. Drugi projekt Lewicy dot. "dekryminalizacji" pomocnictwa w aborcji oraz zmian w klauzuli sumienia.
Z kolei projekt Trzeciej Drogi domaga się odwrócenia skutków wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r., zakazującego aborcji eugenicznej, co oznaczałoby powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego. Próbuje przy tym wprowadzić możliwość dokonania aborcji ze względu na zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety w ciąży.
Czytaj też:
"Sejm to nie kościół". Dziennikarka grzmi ws. debaty o aborcjiCzytaj też:
Sejm zdecydował: Wielka reforma PiS ma być cofnięta