Operacja „wrogiego przejęcia państwa”, którą rządząca koalicja podjęła 13 grudnia, wchodzi w dziewiąty miesiąc. Widać już, że rachuba części polityków koalicji, iż rozliczeniom z PiS poświęcona będzie tylko pierwsza połowa roku po wyborach, jest już mało aktualna. Kampania walki z opozycją i odbijanie jeszcze niezajętych instytucji państwowych trwać będą bezterminowo. Jeśli dla Donalda Tuska istnieje jakaś najbliższa cezura, to są nią wybory prezydenckie w połowie przyszłego roku. To dlatego decyzja Państwowej Komisji Wyborczej na temat ewentualnego cofnięcia dotacji dla PiS jest oczekiwana z taką niecierpliwością. Na ostateczny werdykt poczekamy jeszcze miesiąc, ale może to być także miesiąc nacisków ekipy Tuska na członków PKW.
Politycy z czołówki PO nawet nie kryją swojego zaaferowania. Jan Grabiec z PO mówi: „Jeśli członkowie z PKW poświęcą czas na to, żeby zapoznać się z tym materiałem (na temat domniemanych nieprawidłowości PiS) i będą bezstronni, to wierzę, że tak jak w przypadku wcześniejszych decyzji PKW odrzuci sprawozdanie”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.