Damian Cygan: Rosja, Białoruś i kraje Zachodu dokonały największej wymiany więźniów od czasu zimnej wojny. Czy polskie władze, które również były zaangażowane w tę operację i uwolniły rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa, mogą mówić o sukcesie?
Krzysztof Winkler: Wszystko zależy od tego, czy również interesy Polski zostały wzięte pod uwagę. Z doniesień medialnych wynika, że żadna z osób czy więźniów, które mogłyby być w zainteresowaniu polskich władz, nie została w tej operacji uwolniona. Pytanie, co jest w protokołach niejawnych dotyczących tej operacji. Być może nazwiska tych osób są w nich zawarte. Jeżeli nie, to byłoby tylko i wyłącznie wzięcie udziału w operacji, ale bez żadnych korzyści dla strony polskiej.
Według doniesień prasowych, w ostatnich tygodniach rośnie gotowości do negocjacji pokojowych zarówno ze strony Ukrainy, jak i Rosji. Z czego to wynika? Czy rzeczywiście jesteśmy bliżej końca tej wojny?
Na razie Rosjanie cały czas atakują, odnoszą sukcesy taktyczne i przesuwają linię frontu. Jest to okupione dużymi stratami, ale to Rosja ma inicjatywę. Pierwsze sygnały o możliwości rozpoczęcia negocjacji pokojowych pojawiły się w połowie tego roku, w czerwcu zorganizowano szczyt pokojowy w Szwajcarii, choć bez udziału Rosji. Być może rokowania pokojowe będą możliwe w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę długość, intensywność konfliktu, ponoszone straty i sytuację gospodarczą w obu państwach. Jednak na razie, przynajmniej oficjalnie, nic na to nie wskazuje, żeby strony miały do takich rozmów zasiąść. Zatem na razie konflikt będzie rozstrzygał się na polu walki.
Jak Iran może odpowiedzieć na działania Izraela i zabójstwo lidera Hamasu w Teheranie? Czy na Bliskim Wschodzie grozi nam wielka wojna?
Takie niebezpieczeństwo istnieje. Mówią o tym i media zachodnie, i eksperci zajmujący się problematyką Bliskiego Wschodu. Iran, Hezbollah i Hamas zapowiadają zdecydowany odwet w ramach odpowiedzi za zabójstwo Ismalija Haniji w Teheranie. Natomiast o ile wcześniej uważano, że lider Hamasu mógł zginąć w ataku z użyciem pocisku rakietowego, teraz okazuje się, że w pokoju, w którym przebywał Hanijja, podłożony był ładunek wybuchowy. To potężny cios w prestiż irańskiej gwardii rewolucyjnej.
Dlaczego?
Ponieważ pokazuje, że najprawdopodobniej – bo Izrael nie przyznał się do tego ataku – wywiad izraelski posiada możliwość infiltracji systemu bezpieczeństwa Iranu na najwyższych szczeblach. Zobaczymy, jak sytuacja będzie się dalej rozwijać.
Jak mógłby wyglądać odwet na Izraelu?
Ciągle toczą się mediacje, w które zaangażowane są Stany Zjednoczone i kraje Zatoki Perskiej, żeby ten odwet miał charakter bardziej skalibrowany i żeby sytuacja nie przerodziła się w wojnę, obejmującą dużą część Bliskiego Wschodu. Iran i wspierane przez niego organizacje walczące z Izraelem mają różne możliwości uderzenia na państwo żydowskie, zarówno lokalne, jak i pełnosalowe. Mówi się również o tym, że Teheran i jego sojusznicy mogą spróbować zaatakować izraelskie cele na świecie, niekonicznie w samym Izraelu. Najbliższe dni pokażą, czy działania dyplomatyczne USA i krajów arabskich z Zatoki Perskiej przyniosą rezultaty, czy zwycięży opcja dużego odwetu.
Czytaj też:
"Zemsta to nasz obowiązek". Iran grozi Izraelowi "surową karą"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.