Katolicy robią furorę na YouTube.

Katolicy robią furorę na YouTube.

Dodano: 
Komputer, serwis YouTube, zdjęcie ilustracyjne
Komputer, serwis YouTube, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Michał Murgrabia | Katolicy w Internecie mają dużą grupę odbiorców. Jak to osiągnęli?

Utarło się przekonanie, że katolicy nie za bardzo potrafią się zorganizować, a już szczególnie nie radzą sobie w handlu, w sensie skutecznej i dochodowej sprzedaży oraz w komercyjnych przedsięwzięciach. Najłatwiej, choć dość niezgrabnie, można by to wyrazić stwierdzeniem, że katolik to jakaś ciamajda, bez większych perspektyw i pojęcia o marketingu i reklamie, niezdolny do wykreowania marki o dużym zasięgu. Katolików w tym krzywdzącym uproszczeniu sprowadza się do roli służebnej. Chesterton określiłby ich mianem najmitów, którzy „są w istocie lokajami wiszącymi u pańskiej klamki, parobkami u bogaczy” (G.K. Chesterton, zob. „Świat najmitów”, [w:] „Obrona wiary”). Celowo przywołałem tutaj pewien stereotyp, aby w kontraście do niego, poniekąd się z nim rozprawiając; aby łatwiej nam było rozpoznać sukces, który przybrał konkretną postać. Mam na myśli dwie inicjatywy, które zdaje się, że osiągnęły wcale niemałą popularność i bynajmniej nie zamierzają na tym poprzestać.

Przebić bańkę

Zapytałem twórców kanału „Trudno być katolikiem” (TBK) o to, w którym momencie dotarło do nich, że odnieśli sukces. Odparli zgodnie: „We dwoje działamy jak prężna redakcja. Naszym celem jest kanał nowoczesny wizerunkowo, ale tradycyjny treściowo. Udało nam się przebić z katolickim przesłaniem do ludzi spoza Kościoła, przez tzw. bańkę informacyjną. Wielu zaintrygowaliśmy i skłoniliśmy do refleksji, inicjując nierzadko proces nawracania”. Twórcy przyznali, że docierają „do coraz młodszych widzów, którzy twierdzą, że pokonaliśmy stereotyp katolika fanatyka i zacofanego nieudacznika wstydzącego się swej »katolickości«, synonimu rzekomej słabości”. Nie ukrywają, że w opinii odbiorców „zbudowali obraz katolików dumnych z wiary, utalentowanych i autentycznych, nowoczesnych w pracy, a tradycyjnych w przekonaniach”. Dostrzegają, „że coś wielkiego udało nam się osiągnąć”. Ich zdaniem jednak „największym sukcesem jest ogromna liczba ludzi ze świata, którzy dzięki naszej pracy odkryli Mszę Świętą wszech czasów i Tradycję katolicką, m.in. po publikacji pierwszego w Polsce filmu o Mszy łacińskiej pt. »Ukryty skarb Kościoła«, który niebawem osiągnie pół miliona wyświetleń w serwisie YouTube”. Uważają, że „istotą sukcesu jest służba na chwałę Pana Boga i święta obojętność wobec tego, co posiadamy, gdyż wiemy, że wszystko otrzymaliśmy od Stwórcy”.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także