Nawrocki jest wymieniany jako jeden z potencjalnych kandydatów PiS do funkcji prezydenta. O to, czy prezes IPN chciałby zawalczyć o najwyższy urząd w państwie zapytał "Tygodnik Solidarność".
"To nie jest kwestia moich ambicji politycznych – gdybym je miał, to pewnie byłbym członkiem partii politycznej, a nigdy do żadnej nie należałem i nie należę. To raczej kwestia odpowiedzialności za Polskę, której służę na różnych stanowiskach od 20 lat, a którą kocham, odkąd pamiętam. To, co dzieje się dziś w naszym kraju, bardzo mnie niepokoi, dlatego jestem gotowy być tam, gdzie Polska, Polacy czy środowiska patriotyczne uznają za właściwe. Dziś jest to Instytut Pamięci Narodowej" – powiedział Karol Nawrocki.
Pytany o sondaże, które wskazują raczej na zwycięstwo kandydata obozu władzy, historyk zaznaczył, że nie obawia się trudnej walki. "Wiele lat byłem sportowcem. Choć uprawiałem sport amatorsko, to właśnie on, obok historii, wiary, rodziny, przeczytanych książek, warunków twardego życia i przyjaciół, kształtował moją osobowość. Dlatego, podobnie jak w ringu, jestem w stanie zrobić wszystko w ramach funkcjonujących zasad, żeby wygrać każdą walkę, do której świadomie wychodzę. Widmo monopolu lewicy i liberałów, którzy ściągają krzyże, wymazują polskich bohaterów, osłabiają system immunologiczny Polaków w obliczu wojny na Wschodzie, martwi mnie jako ojca trojga dzieci i polskiego patriotę tak bardzo, że krew, pot i łzy w drodze do przełamania go nie mają żadnego znaczenia" – podkreśla szef IPN.
Mniej pieniędzy na Instytut
W wywiadzie poruszono też kwestię zmniejszenia środków budżetowych dla IPN. "Przede wszystkim ostatnio opublikowane wyniki kontroli NIK-u są dowodem na to, że w IPN nie zginęła ani jedna złotówka. Dosłownie ani jedna! Co więcej, NIK udowodniła, że wszystkie środki zostały wydane na cele ustawowe. Wysuwane wobec Instytutu zarzuty są więc próbą interpretacji projektów, które nie spotkały się z uznaniem kontrolerów lub których oni nie zrozumieli. Traktuję to działanie jako mało poważną akcję polityczno-medialną" – zaznaczył Nawrocki.
Czytaj też:
Kto stoi za Bańką? "Chciała mieć go w grze"Czytaj też:
Szczątki 700 osób w 188 trumnach. Pogrzeb ofiar zbrodni pomorskiej