Bocheński: Żaden zewnętrzny organ nie ma prawa mówić, co w Polsce jest konstytucyjne

Bocheński: Żaden zewnętrzny organ nie ma prawa mówić, co w Polsce jest konstytucyjne

Dodano: 
Tobiasz Bocheński, europoseł PiS
Tobiasz Bocheński, europoseł PiS Źródło: PAP / Marcin Obara
Zatem żaden wyrok TSUE czy innych organów zewnętrznych nie ma tutaj mocy sprawczej – mówi europoseł PiS Tobiasz Bocheński w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jako jeden z pierwszych europosłów poinformował pan, że wpłacił na Prawo i Sprawiedliwość 5 tys. złotych.

Tobiasz Bocheński: Zgadza się. Taki pułap dla europosłów został ustalony przez władze Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że polityka, to nie jest gra czysto egoistyczna. Każdy z nas europosłów, posłów czy radnych różnych szczebli, generalnie polityków Prawa i Sprawiedliwości, zawdzięcza coś swoim talentom, umiejętnościom i temu, co pokazał wyborcom, ale również partii, która nas postawiła w wyborach, dała miejsce na liście. W związku z tym, kiedy PiS znajduje się w potrzebie, należy okazać gest solidaryzmu i pomóc partii.

Czy sytuacja finansowa PiS jest zła? Oprócz środków wstrzymanych i obniżonych przez PKW, mamy również doniesienia medialne o problemach w spłacie kredytów, wypowiadanych umowach najmu biur regionalnych.

Prawo i Sprawiedliwość nie jest w tak złej kondycji, jakby chciała tego koalicja rządząca, ale nie jest w tak dobrej, jakbyśmy sobie tego życzyli. Z pewnością nie jest to katastrofa finansowa, Z moich informacji wynika, że nie będzie problemów z płynnością finansową, jednak należy podkreślić, że decyzja PKW jest bardzo dużym utrudnieniem dla realizacji działań operacyjnych PiS. Mamy przez to ograniczoną możliwość oddziaływania na to, co dzieje się w przestrzeni medialnej i komunikacyjnej. Z tych pieniędzy organizowaliśmy konwencje, robiliśmy spoty wyborcze, różne materiały. Przez takie działanie nie będziemy mogli tworzyć ich tak dużo, jak do tej pory.

Czy liczycie, że Sąd Najwyższy przychylił się do waszego odwołania?

Tak. Bardzo bym się zdziwił, gdyby to odwołanie nie zostało uwzględnione, biorąc pod uwagę jak wyglądała decyzja PKW.

Już teraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar podkreśla, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN nie jest sądem i jej wyborów, orzeczeń nie należy respektować. Powołują się tu na orzeczenia TSUE. Zatem rząd zapewne nie wypłaci tych środków.

Pan Bodnar opowiada bzdury, tak jak większa część koalicji rządzącej. Jako Polska nie oddaliśmy żadnej organizacji międzynarodowej kompetencji do oceniania konstytucyjności polskich organów państwowych. Żaden zewnętrzny organ nie ma prawa mówić, co w Polsce jest konstytucyjne. To są sprawy zastrzeżone dla naszych organów państwowych. Zatem żaden wyrok TSUE, czy innych organów zewnętrznych nie ma tutaj mocy sprawczej. Jeżeli pan Bodnar, a co za tym idzie dalej, minister finansów nie będą uznawali wyborów Sądu Najwyższego, to doprowadzi nas to do anarchii prawnej, a dalej do możliwości postawienia tych polityków przed Trybunałem Stanu, za odpowiedzialność polityczną, w tym przypadku niewykonywania wyroku SN.

Czytaj też:
Tusk do środowiska prawników: Nie skapitulujemy. Przyjmijcie to z wiarą
Czytaj też:
Telus: Rząd nie spełnił żadnych postulatów dla rolników

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także