Kostro: Stawiany mi zarzut jest absurdalny

Kostro: Stawiany mi zarzut jest absurdalny

Dodano: 
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro Źródło: PAP / Albert Zawada
Każda instytucja publiczna powinna możliwie dokładnie planować i wydawać środki budżetowe. Jeśli jednak mamy do czynienia z inwestycją wieloletnią, to precyzyjne zaplanowanie wydatków i ich wydanie w trakcie kolejnych lat budżetowych jest mało realistyczne – mówi dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozważa odwołanie pana z funkcji dyrektora Muzeum Historii Polski. Powodem ma być niewłaściwe gospodarowanie mieniem, a dokładniej fakt, że nie wydał pan wszystkich pieniędzy przeznaczonych na inwestycje. Jak pan skomentuje ten zarzut?

Robert Kostro: Stawiany mi zarzut jest absurdalny, ponieważ formułuje oczekiwanie, że jeśli dyrektor publicznej instytucji prowadzi inwestycję, to ma za wszelką cenę wydać wszystkie posiadane środki. Gdybym tak robił, to naraziłbym się na zarzuty karne, ponieważ mam obowiązek wydawać pieniądze budżetowe zgodnie z zasadami celowości i oszczędności, czyli tylko wówczas, kiedy jakaś praca zostanie wykonana. A w przypadku budowy Muzeum Historii Polski, miało miejsce – z różnych powodów, po stronie generalnego wykonawcy, ze względów technicznych, z powodów obiektywnych, jak pandemia – przedłużanie się procesu budowlanego. W związku z tym, nie mogłem płacić za prace niewykonane. Ten zarzut godzi w logikę zarządzania inwestycją. Każdy, kto prowadził nawet remont domu wie, że budowa się zazwyczaj przedłuża i płatności trzeba przesuwać. Dodam, że jest to szczególny przypadek, kiedy Ministerstwo ocenia dyrektora z mocą wsteczną, za rozliczone już i ocenione części inwestycji.

Czy należy obowiązkowo wydać wszystkie pieniądze w danym roku budżetowym, bo one przepadną?

Każda instytucja publiczna powinna możliwie dokładnie planować i wydawać środki budżetowe. Jeśli jednak mamy do czynienia z inwestycją wieloletnią, to precyzyjne zaplanowanie wydatków i ich wydanie w trakcie kolejnych lat budżetowych jest mało realistyczne. Co nie znaczy, że środki finansowe przepadają. Są one przesuwane przez Ministerstwo na inne cele. W momencie, kiedy dyrektor dowiaduje się, że jakieś pieniądze nie zostaną wydane, informuje o tym ministerstwo, a resort może przekierować środki do tych instytucji, które są w stanie je sensownie zagospodarować. Zarządzanie inwestycją to wielkie wyzwanie. Nie istnieje idealny świat, w którym, co do złotówki wykorzystuje się środki budżetowe zgodnie z pierwotnym harmonogramem. Kilka lat temu w Hamburgu została oddana do użytku filharmonia. Budżet jej budowy wzrósł dziesięciokrotnie. Oczywiście jest to negatywny przykład, ale pokazuje, że prowadzenie dużej i skomplikowanej inwestycji to bardzo trudny do planowania proces.

Czyli formułowane wobec pana zarzuty są tylko pretekstem, w dodatku politycznym?

Nie wiem, czy chodzi o kwestie polityczne. W mojej ocenie zarzut po prostu jest nierozsądny. On karze za realizację bardzo trudnego przedsięwzięcia, zrealizowanego w bardzo trudnym czasie, w okresie pandemii, wojny toczącej się w sąsiednim kraju i przy ogromnej inflacji. Muzeum Historii Polski jest największą inwestycją w dziedzinie kultury zrealizowaną przez państwo polskie w okresie III RP. Ono zostało zbudowane wbrew wielu przeciwnościom, a próbę odwołania za to dyrektora rozumiem jako karę za sukces okupiony latami wysiłku i zaangażowania mojego zespołu. A czy to powody polityczne, czy niezrozumienie procesu inwestycji, zostawiam zewnętrznym komentatorom.

Czytaj też:
Ziobro wbija szpilę Tuskowi. "Zadbał o to Fundusz Sprawiedliwości"
Czytaj też:
Kolejne szykany wobec PiS? Bochenek: Nawet samochód Kaczyńskiego im przeszkadza

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także