Były lider Platformy Obywatelskiej, obecnie senator KO był w czwartek gościem programu "Lepsza Polska" na antenie Polsat News. W rozmowie poruszony został temat koalicji rządzącej, jej kondycji i przyszłości.
Koalicja rządząca jak "czterogłowy smok"?
Grzegorz Schetyna zwracał uwagę, że zupełnie inaczej wygląda rząd składający się z czterech formacji niż rząd na który składają się dwie partie. – Ciężko zarządza się – nie chcę mówić – czterogłowym smokiem, ale takim organizmem składającym się z tak wielu środowisk (...). Trzeba politycznego kunsztu, aby projekty, które dotyczą spraw trudnych, były rządowe – podkreślał.
Polityk nie ukrywał, że partie składające się na rząd Donalda Tuska mają bardzo różne programy. Mówiąc o najbardziej spornych kwestiach wskazał na różnice pomiędzy Lewicą a Polskim Stronnictwem Ludowym na tle religii w szkołach, aborcji czy związków partnerskich. Ich wspólnym mianownikiem wszystkich formacji są zaś, według Schetyny, "demokracja, praworządność, obecność w Unii Europejskiej oraz pokonanie PiS".
– Ważne, abyśmy rzeczy zapisane w umowie koalicyjnej, dowieźli do końca kadencji. Wiem, że to trudne, ale za to zostaniemy politycznie rozliczeni przez wyborców – stwierdził.
Schetyna: Ten rząd nie ma alternatywy
W ocenie Schetyny, największym zagrożeniem dla rządzących jest "pokusa liczenia".
– Myślenia o tym (w każdej z partii – red.), że trzeba dotrzeć do własnych wyborców, że są ważniejsi niż inni wyborcy koalicji demokratycznej – tłumaczył i przekonywał: "Ten rząd nie ma alternatywy. Jeżeli któraś z tych partii wyjdzie poza rząd, ten stanie się mniejszościowym i zbliżają się (wtedy – red.) przyspieszone wybory".
Czytaj też:
Czarzasty: To najtrudniejszy rząd w Polsce po transformacjiCzytaj też:
"To jest po prostu nieodpowiedzialne". Ostre spięcie w SejmieCzytaj też:
"To nie trzyma się kupy". Nagły zwrot akcji ws. Lewicy