Z INNEJ PERSPEKTYWY | Pojęcie wartości europejskich występuje w bardzo wielu podstawowych dokumentach Unii Europejskiej bez dalszych wyjaśnień.
Dotychczas wydawało mi się, że do tych wartości należy zaliczyć przede wszystkim hipokryzję, która nakazuje zawodowym „Europejczykom” wmawianie obywatelom swych państw, że jest inaczej niż naprawdę. Na przykład nie można być Europejczykiem, nie będąc Francuzem, Włochem czy Polakiem, a okazuje się, że można, a nawet trzeba.
Obejrzawszy przejmujący belgijski film „Tori i Lokita” o dwojgu dzieciach afrykańskich miotających się w europejskim „nowym wspaniałym świecie”, zrozumiałem, że wśród „wartości europejskich” poczesne miejsce zajmuje ułatwianie brudnych interesów. Bo cóż my tu widzimy?
Wiarygodność obrazu potęguje ukazanie go z perspektywy nieszczęsnych „uchodźców”, czyli migrantów szukających w Europie lepszego życia.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.